
Czytanie jest modne? W takim razie rosnąca popularność tytułu "Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało" wróży szybką zmianę trendów. – To dziwne, ale nawet w środowisku literackim tak naprawdę książek się nie czyta, lub czyta się mało. Chętnie się jednak o książkach i ich autorach mówi – zdradza w rozmowie z naTemat pisarka Krystyna Kofta.
Szalone, oburzające? Na pewno powszechne. W większości dyskusji o "Ulissesie" Jamesa Joyce'a, "Imieniu Róży" Umberto Eco, czy nawet kontrowersyjnego poziomu literaturze spod pióra Paolo Coelho biorą udział ludzie, którzy nigdy tych książek nie czytali. I dyskutują nie mniej zawzięcie, niż pozostali. Dotąd, gdy prawda o ich czytelniczym dorobku wychodziła na jaw, stawali się jednak obiektem towarzyskiego ostracyzmu.
Książka jest elementem rozległego zbioru, który nazwałem zbiorową biblioteką, którego nie musisz znać dokładniej, aby docenić jeden z jego elementów (...). Sztuką jest zdefiniowanie miejsca książki w tej bibliotece, która nadaje jej znaczenie w taki sam sposób, jak słowo nabiera znaczenia w odniesieniu do innych słów.
Psychoanalityk Pierre Bayard zaczął nas jednak uczyć, że nie czytanie książek w dzisiejszych czasach wcale nie jest powodem do wstydu. Coraz więcej osób z dumą mówi więc, że nie czyta, powołując się na "Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało". Bo według Bayarda, najważniejsze jest po prostu to, by wiedzieć jakie jest miejsce danego tytułu w naszej kulturze. Szczegółami treści, jego zdaniem, powinni zajmować się tylko nieliczni, którzy mają na to ochotę.
Artystka dodaje, że takie podejście do książek ma jednak ograniczone zastosowanie. Nikt bowiem nie poradzi sobie w rozmowie o np. o twórczości popularnonaukowej, jeżeli danej książki nie miał przed oczami. O powieściach i poezji próbuje to robić natomiast naprawdę wiele osób. Zdaniem Krystyny Kofty, która książkę Bayarda jednak przeczytać postanowiła, Francuz nie może być człowiekiem, który naprawdę wierzy w to, co pisze. W swoim życiu musiał też wiele przeczytać. Pisarka ocenia, że "Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało" to tytuł stworzony nie, by zmienić coś w naszej kulturze, a jedynie pochlebiać tym, którzy karierę czytelnika z radością skończą na wstępie autorstwa Bayarda.

