Kierowca, który wynajął auto firmy Panek, postanowił wjechać nim wprost na plażę we Władysławowie, gdzie było pełno opalających się turystów. Samochód zakopał się w piasku, a kierowca po prostu go porzucił. Nie wyłączył nawet silnika.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
Panek porzucony na plaży
O incydencie poinformowała firma Panek na swoim profilu na Facebooku. 1 lipca pracownicy carsharingowej firmy zostali poinformowani telefonicznie, że na środku plaży stoi Toyota Yaris z włączonym silnikiem. Po zlokalizowaniu porzuconego samochodu, na miejsce udała się specjalna ekipa, która wyciągnęła zakopany w piasku samochód.
"Wiemy, że wakacje się dopiero zaczęły, a każdy jest spragniony opalania i chłodnej kąpieli w Bałtyku.. Ale żeby wjeżdżać Pankiem między turystów na plażę we Władysławowie to chyba lekka przesada, nie? Dzisiaj otrzymaliśmy telefon, że nasza biedna Yariska została porzucona pośrodku plaży (UWAGA!) na włączonym silniku. Myśleliśmy, że to żart.. ale sprawdzamy lokalizacje w systemie i faktycznie widzimy plażę" – czytamy w zamieszczonym poście.
Konsekwencje dla kierowcy
Porzucenie wypożyczonego auta w niedozwolonym miejscu i narażenie firmy na dodatkowe koszty nie odbędzie się bez konsekwencji. Nieumyślny kierowca zostanie obciążony kwotą wyciągania auta oraz karą złamania regulaminu. Dodatkowo zostanie na niego nałożony mandat od policji.