Panek CarSharing to jedna z działających w Polsce firm wypożyczających pojazdy na minuty. Co jakiś czas udostępnia w internecie zdjęcia zniszczeń dokonanych przez klientów. Wszyscy zapominają zawsze o jednej rzeczy – nawet jeśli rozwalą samochód i go porzucą w dziczy, to i tak nikt nie będzie mieć ze znalezieniem winowajcy. Tak było i w przypadku tego Jeepa, który skończył dosłownie w krzakach.
"Niestety nie wszyscy na tej planecie rozumieją, że odpowiedzialność za kierownicą to OBOWIĄZEK, nie przywilej" – czytamy w opisie zdjęcia z rozbitym jeepem na warszawskiej Białołęce. Firma zastrzegła, że w podobnych sytuacjach będzie stanowczo reagować i karać finansowo klientów.
"Mamy rozbity nowy samochód, z zeznań świadków wynika, że kierowca był pijany i uciekł z miejsca wypadku, ale doskonale wiemy, kto to i zapewniamy, że czekają go surowe konsekwencje. Kierowca prócz prawnych konsekwencji poniesie koszty naprawy w całości" – czytamy na koniec. Z komentarzy wynika, że koszty nie będą takie małe.