– Konsekwencją utraty władzy przez PiS będzie w wielu przypadkach odpowiedzialność karna – przekonywał Donald Tusk w najnowszym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Lider PO ocenił, że obóz rządzący prowadzi obecnie "konsekwentny marsz, by zagarnąć wszystko, co jest niezależne" i w przyszłości odpowie za to przed niezależnymi instytucjami.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, posłowie PiS złożyli w środę wieczorem projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, która może zostać wykorzystana do likwidacji TVN. W myśl przepisów proponowanych przez PiS wszystkie należące do niego kanały mogą być zagrożone utratą koncesji. To właśnie o tę kwestię zapytał na początek Donalda Tuska dziennikarz "Gazety Wyborczej".
– Tylko ci, którzy oszukiwali samych siebie przez ostatnie kilka lat znaną tezą, że może PiS nie jest doskonały, ale przecież nie jest tak źle, mogli twierdzić, że do ataku na TVN nigdy nie dojdzie – skomentował lider PO. Dyskusja na temat nowego projektu PiS, który może uderzać w TVN, była jednak tylko początkiem do wysnucia ogólniejszych wniosków przez Tuska.
Tusk był też pytany o przejęcie władzy w 2007 r. po rządach PiS i "nierozliczenie" polityków tej partii. Odpowiedział, że "jako demokratyczna partia w państwie prawa nie mogliśmy i nie chcieliśmy naciskać na niezależne instytucje". Lider PO podkreślał, że wyroków w żadnym wypadku nie powinna wydawać partia, tylko niezależne sądy we współpracy z niezależną prokuraturą.
– Najpierw to trzeba odsunąć od władzy tych, którzy przez te lata robili wszystko, aby podporządkować sobie jedno i drugie. Ale powtarzam – nie po to, żebyśmy my je sobie podporządkowali. I to samoograniczenie się jest o wiele trudniejszym zadaniem. Rozumiem wolę odwetu, która rodzi się w ludziach, ale ona nie może być politycznym celem – tłumaczył lider PO.
Były premier podkreślał też w rozmowie z dziennikarzem "Wyborczej", że wielu z polityków PiS wie, że "naprawdę przesadzili". Ocenił również, że po raz pierwszy w najnowszej historii Polski władza tak ewidentnie łamała prawo.
– W PiS-ie narasta świadomość, że to nie pozostanie bezkarne. Że naturalną konsekwencją utraty władzy będzie odpowiedzialność polityczna, ale w wielu przypadkach także karna. A to mobilizuje – już nie można się cofnąć, my albo oni. Dlatego przestrzegam wszystkich, którzy budują optymistyczne scenariusze tylko na tych pęknięciach w obozie władzy – podsumował Donald Tusk.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Na początku był gwałt na konstytucji, potem przejęcie Trybunału Konstytucyjnego, atak na sądy – to konsekwentny marsz, by zagarnąć wszystko, co jest niezależne od pisowskiego komitetu centralnego. (...) Taki model mamy na Węgrzech, a Kaczyński nigdy nie ukrywał fascynacji Orbánem. Wie, że podobnie jak jego mistrz, by zdławić wolność, musi atakować jej wszystkie bastiony. Dopóki w Polsce istnieją niezależne instytucje, tak długo on nie będzie spokojnie spał.