Internauci zjadliwie komentują niedoszły nieszczęśliwy wypadek z udziałem dwóch dziewczynek wypoczywających w Krynicy Morskiej.
Internauci zjadliwie komentują niedoszły nieszczęśliwy wypadek z udziałem dwóch dziewczynek wypoczywających w Krynicy Morskiej. fot. Renata Dąbrowska / AG

“Wpier***. I to taki pasem wojskowym. Mam taki marynarski”. Pan Kazimierz z Ostrowa Wielkopolskiego nie ma wątpliwości, że 14–letnie dziewczynki, które ledwo uszły z życiem, trzeba po prostu pobić. “Nie ratować!” – Sebastian, dorosły mężczyzna z Warszawy, nie ma dla dzieci żadnej litości. “Kretynki” – wyzywa dziewczynki pan Janusz ze Szprotawy.

REKLAMA
Swoje dorzucają także kobiety. Katarzyna z Jastrzębia–Zdroju życzy dzieciom “takiego wpier***u, by miały o czym wnukom opowiadać”. Monika, która na Facebooku prezentuje się subtelnie w otoczeniu róż, "wpier***" spuściłaby także rodzicom dziewczynek. Małgorzata łaskawie kazałaby dzieciom za karę zbierać pety z plaży… przez najbliższe 10 lat.
Przyczyna całej tej agresywnej wrzawy? Dziewczynki wypoczywające w Krynicy Morskiej zostały zniesione w morze na materacu. Swoje zrobiły fale i wiatr – gdy dzieci zorientowały się, co się dzieje, były bezradne. Mimo wysiłków nastolatki nie były w stanie same wyjść z opresji.
Na pomoc ruszyli ratownicy zawiadomieni przez plażowiczów. To właśnie jeden ze świadków zdarzenia powiedział dzieciom przetransportowanym na brzeg, że powinny dostać "wpier***". A za nim podchwycili to internauci, rwący się do bicia nastolatek. Dla ich dobra, oczywiście. Bo bez pięści nie da się uruchomić mózgu.
Czytałam te wszystkie, liczne komentarze z dwójnastawieniem. Z jednej strony byłam zdumiona tym, jakie pokłady przemocy u obcych osób wyzwala niedoszły tragiczny wypadek z udziałem dziewczynek. Coś, czego nie planowały. Coś, nad czym nie potrafiły zapanować. Dzieci tak mają. Ba, dorośli również, choć od nich można wymagać więcej.
Przecież, myślałam sobie, na wiadomość o 34–letnim facecie, który mimo dożywotniego zakazu usiadł (prawdopodobnie) pijany za kółkiem i ruszył zakopianką, nie zareagował praktycznie nikt. Świerszcze. Nikogo. I to tydzień po tym, jak inny pijany, dorosły mężczyzna zabił samochodem małżeństwo i zrobił sieroty z ich dzieci.
Co tu się wydarzyło? Skąd ta agresja wobec dzieci z Krynicy? W kierunku dziewczynek popłynęło morze (pun intended) hejtu. W każdą stronę latały epitety: tępe dzidy, bezmyślne gówniary, głupie panienki. Do tego nielegalne wezwania do zrobienia im krzywdy i bezpodstawne postulaty obciążenia ich kosztami akcji ratunkowej.
Z drugiej strony wcale nie byłam zdziwiona. Tak Polska kocha swoje dzieci, a zwłaszcza dziewczynki. Jest rok 2021, a dla wielu internautów nadal istnieją tylko dwie metody wychowawcze: "wpier***” albo pogłaskanie po głowie.
Rozmowa? Tłumaczenie? Przekazanie dzieciom wiedzy o tym, na co uważać nad wodą, bo mają prawo nie wiedzieć? Gdzie tam. Zwyzywać i pobić. Dla dobra dzieci, oczywiście. Pijani dorośli za kółkiem, którzy świadomie narażają życie innych ludzi? Cisza.
Może w internecie jest tak, jak w autobusie lub tramwaju, gdzie łatwiej zrobić awanturę dzieciom (dziewczynkom) lub młodym kobietom, niż zgłosić uwagi do postawnego faceta?
Może mocni w gębie są agresywni właśnie wobec dzieci, bo wiedzą, że od dorosłego sami mogliby oberwać? Może ten "wpier***" – gdy samemu się jest po drugiej stronie – wcale nie jest taki fajny? I może nie rozumie się po nim nic więcej ponad to, że silniejszy może spuścić słabszemu łomot?
Otwartym pytaniem pozostaje, czy i na ile w tej sytuacji, poza tradycyjnym "dzieci i ryby głosu nie mają", rolę gra nienawiść do kobiet – w tym dziewczynek.
Żyjemy w kraju, w którym fanatyczna władza próbuje zmusić obywatelki do rodzenia (dzięki że jesteście, Aborcja Bez Granic), według znacznej części społeczeństwa gwałt jest winą ofiary, a część lekarzy hejtuje pacjentki, zamiast im pomóc. To tylko wierzchołek góry lodowej mizoginii ozdobiony rytualnym "całuję rączki".
Spójrzmy prawdzie w oczy. To toksyczna miłość przemocowca. Dlatego, Dziewczynki z Krynicy Morskiej, jeśli to czytacie, wiedzcie, że wbrew temu, co głoszą w sieci, dorośli nie są idealni. Także im zdarza się zrobić coś lekkomyślnego, choć młodość jest już dawno za nimi.
W normalnym państwie stawia się na edukację i pomoc. Edukację, by na ile to możliwe, ludzie unikali błędów (wbrew temu, o czym zdają się być przekonani agresywni internauci, nikt nie marzy o tym, by zginąć w nieszczęśliwym wypadku). Pomoc, by podać rękę tym osobom, które mimo wszystko znajdą się w trudnej sytuacji.
Polska to kraj–"wpier***”, a im będziecie starsze, tym będzie gorzej. Nie macie prawa do błędu i macie cierpieć.
Dlatego następnym razem uważajcie na plaży. I, gdy już będziecie mogły, uciekajcie. Uciekajcie tam, gdzie będziecie traktowane jak ludzie.

Napisz do autorki: anna.dryjanska[at]natemat.pl


Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut