Ostrzeżenia przed czwartą falą napływają z każdej strony, zakażeń ma przybywać lawinowo, słyszymy, że w połowie sierpnia Delta zdominuje całą Europę. O szczepienia do swoich narodów apelują przywódcy USA, Francji, nawet Rosji. I tu rodzi się pytanie – dlaczego nie zachęca do nich Andrzej Duda? – Chciałabym usłyszeć orędzie prezydenta, w którym powie: Wzywam Polaków do szczepień – przyznaje wirusolog z Gdańska.
Rząd od tygodni głowi się, jak zachęcić Polaków do szczepień. Ale nie słychać, by do szczepienia namawiał prezydent Andrzej Duda.
– Proszę, zaszczepcie się! – tak do szczepień wzywa Amerykanów prezydent Joe Biden. Apelował o to nawet podczas czerwcowej podróży do Europy.
– Apel prezydenta w tej sprawie byłby bardzo potrzebny. Trochę na głos Andrzeja Dudy czekamy – oceniają nasi rozmówcy.
Może gdyby nie ostrzeżenia i straszenie czwartą falą, o której w ostatnich dniach słyszymy każdego dnia, nikt nie zwróciłby na to wielkiej uwagi. Po wcześniejszych wypowiedziach prezydenta trudno było jednak jednoznacznie oceniać, jakie Andrzej Duda ma zdanie na temat szczepień. W lipcu w TVP powiedział, że chciałby, aby zaszczepionych osób było więcej.
Wcześniej jednak padły słowa, które dały Polakom do myślenia. – W zeszłym roku nie mieliśmy szczepionek, a przypadków było tyle samo – stwierdził w czerwcu, zastanawiając się, czy spadek liczby zakażeń to efekt szczepień, czy może wpływ miały “inne warunki atmosferyczne".
– Takie słowa z ust osób na świeczniku nie powinny padać. To na pewno bardzo szkodliwe – ocenia w rozmowie z naTemat prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, wirusolog z Uniwersytetu Gdańskiego.
"Chciałabym usłyszeć orędzie prezydenta"
Ale teraz sytuacja jest wyjątkowa, groźna, wirus Delta ma zaatakować wcześniej niż się spodziewano, zewsząd jesteśmy bombardowani ostrzeżeniami. I strachem, że Polacy nie chcą się szczepić.
Rząd od tygodni głowi się, co z tym zrobić, wymyślił loterię, ostatnio pojawił się pomysł skierowany do Kół Gospodyń Wiejskich i Ochotniczych Straży Pożarnych, by w ramach swojej działalności namawiały ludzi. "Należysz do KGW lub OSP? Zorganizuj imprezę profrekwencyjną, podczas której uczestnicy będą mogli się zaszczepić i wygraj nagrody pieniężne" – czytamy na stronie rządowej.
– Chcemy dotrzeć do tych, którzy jeszcze się nie zaszczepili. Chcemy dać im możliwość. Nie będą musieli wykonać praktycznie żadnego kroku, tylko odpowiedzieć na pytania, a już konsultant na infolinii umówi bezpośrednio takiego pacjenta – tłumaczył Adam Niedzielski.
Dlatego skoro jest tak źle, skoro epidemiolodzy w Polsce i na świecie biją na alarm, skoro również polski rząd robi, co może, ba, skoro nawet niektórzy biskupi się za to wzięli, a do szczepień zachęcają również przywódcy innych państw – pytanie może nasuwać się samo: dlaczego w tych zachętach prezydent RP jest praktycznie nieobecny?
– Chciałabym usłyszeć orędzie prezydenta, w którym powie: Wzywam Polaków do szczepień. W sytuacji, która za kilka tygodni, gdy dzieci wrócą do szkół, naprawdę może okazać się krytyczna. Niestety, będzie też na pewno znaczna śmiertelność, bo wciąż za mało jest u nas osób zaszczepionych, i wśród osób starszych, i młodszych – mówi prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk.
Wirusolog zauważa: – Kiedyś prezydent Duda bardzo często wygłaszał orędzia w telewizji. Dlaczego teraz, gdy sprawa jest naprawdę kluczowa, tego nie zrobi? Przecież nie chcemy mieć następnych tysięcy zgonów. W Anglii, gdzie fala zakażeń jest ogromna, umiera niewiele osób, ale umierają osoby niezaszczepione, podobnie jest w USA. U nas osób niezaszczepionych jest dużo, dużo więcej, a co najgorsze, wiele z nich są to osoby starsze. Dlatego uważam, że apel prezydenta w tej sprawie byłby bardzo potrzebny.
A jeśli Andrzej Duda ma inne zdanie na temat szczepień? – Nie wiem, jakie ma osobiste przekonania, ale nie ma to dla mnie znaczenia. Jako prezydent ma prawo wygłosić orędzie i wykorzystać tę drogę, aby wzywać ludzi do szczepień. Wciąż cieszy się dużą popularnością w wielu środowiskach, więc jak najbardziej powinien zabrać głos – podkreśla wirusolog.
Na początku lipca prezydent mówił w TVP Info, że ten, kto się nie szczepi mając taką możliwość, ten świadomie decyduje się na to, że będzie poddawany uciążliwości, jaką jest testowanie.
Ale trudno nazwać to apelem do Polaków.
Biden apeluje, Macron wygłosił orędzie
Takie apele ponawia m.in. prezydent USA Joe Biden. Osobiście się w nie angażuje, zresztą wyznaczył sobie cel, żeby do Dnia Niepodległości 4 lipca zaszczepiło się 70 proc. społeczeństwa. Ale tam również nie jest z tym łatwo.
– Najlepszą rzeczą, jaką możecie zrobić, by ochronić siebie i wasze rodziny, osoby, o które najbardziej dbacie, jest zaszczepienie się. Proszę, zaszczepcie się! – wzywa Amerykanów Biden.
– Jest wielu młodszych ludzi, zwłaszcza w wieku 20-30 lat, którzy są przekonani, że nie potrzebują szczepionki. Cóż, chcę być dobrze zrozumiany: muszą się zaszczepić – mówił innym razem.
Albo: – Proszę, jeśli przyjęliście pierwszą dawkę, przyjmijcie drugą tak szybko, jak możecie.
O szczepienia apelował nawet podczas czerwcowej podróży do Europy, mówiąc, że jego serce jest z tymi, którzy stracili bliskich.
– Dlatego wciąż powtarzam Ameryce. Jeśli się nie zaszczepiłeś, zaszczep się. Tak szybko, jak to możliwe. Mamy mnóstwo szczepionek, mnóstwo punktów szczepień. Mamy jeszcze dużo roboty, by pokonać tego wirusa. Dlatego proszę, szczepcie się. Wystarczająco doświadczyliśmy bólu – przemawiał.
Ostatnio w sprawie szczepień do Niemców zwróciła się kanclerz Angela Merkel.
O szczepienia apelował nawet prezydent Rosji Władimir Putin. – Zwracam się jeszcze raz z apelem do wszystkich obywateli Rosji – zaszczepcie się! – mówił w kwietniowym orędziu. Do szczepień wezwał też w czerwcu. Choć sam nie pokazał swojego zdjęcia ze szczepienia.
W poniedziałek z orędziem do narodu wystąpił prezydent Francji, po którym – aż trudno w to uwierzyć – Francuzi tak masowo ruszyli do szczepień, że zarejestrowało się aż 1,9 mln ludzi!
O jego orędziu piszą i mówią wszyscy. Co prawda zamiast proszenia usłyszeli, że bez szczepienia lub aktualnego negatywnego testu na obecność koronawirusa we Francji nie będzie można od sierpnia uczestniczyć w określonych wydarzeniach i wejść do barów, restauracji, czy centrów handlowych, ale efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania.
W Polsce również zauważono to orędzie. Posypały się porównania i czasem ostre, zgryźliwe komentarze.
– Jestem zwolennikiem zachęt w kwestii szczepień. Prezydent Macron wystąpił z orędziem do narodu, żeby ludzie się zaszczepili. Nasz prezydent mówił, że się nie szczepi, bo nie. Potem się z tego dość niezręcznie wycofywał – stwierdził marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Ale o szczepienia apelowali też inni. – W 2020 roku zostaliśmy w domach, by ratować życie. W 2021 roku, by ratować życie, musimy się szczepić. Zróbcie to dla tych, których kochacie – to słowa premier Nowej Zelandii Jacindy Ardern.
Do młodych ludzi apelował również prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa. W Indiach prezydent wezwał naród, by się szczepić, ale też motywować innych do szczepień.
"Brakuje zachęt ze strony Dudy"
– Jak to słyszę, to bardzo brakuje Andrzeja Dudy. W kampanii wyborczej mówił, że nigdy nie szczepił się na grypę i w trakcie kampanii oczywiście może sobie żartować. Natomiast teraz jest to kwestia życia i śmierci. Jestem przekonana, że ten rząd nie wprowadzi ograniczeń dla osób, które się nie zaszczepiły, bo to także ich elektorat. Ale przynajmniej niech zdobędzie się na 100 proc. możliwości zachęt i apelowania. Bo to nie będzie ich nic kosztowało, a może uratować ludzkie życie – reaguje w rozmowie z naTemat posłanka PO Monika Rosa, która jest członkiem sejmowej Komisji Zdrowia.
A jeśli prezydent miałby inne zdanie? – Andrzej Duda nie ma prawa być przeciwny szczepieniom. Jest głową państwa. Rząd, Ministerstwo Zdrowia, premier Morawiecki, minister Dworczyk, wiedzą, że tylko taką drogą będziemy w stanie być bezpieczni. Trzeba mówić wprost, że inaczej czeka nas lockdown i ograniczenia. I Andrzej Duda powinien wyjść z takim wystąpieniem. Trochę na ten głos czekamy – przyznaje.
Haidar Riad, poseł KO i znany lekarz, również uważa, że prezydent powinien apelować do ludzi, że jeśli się nie zaszczepimy, zaraz będzie lockodown. – To będzie utrata miejsc pracy, utrata zdrowia dla wszystkich dookoła. Przecież pandemia nauczyła nas jaka jest skala strat na zdrowiu, ilu naszych rodaków umarło z powodu COVID-19. Od liczby ludzi zaszczepionych będzie zależało, czy nasza gospodarka będzie się rozwijała i czy nasze zdrowie nie będzie zagrożone. Bez szczepień nie ma mowy, żeby opanować pandemię. Najlepsze lekarstwo na Covid to zaszczepić się – mówi naTemat.
Podkreśla: – Pan prezydent, chcemy czy nie, reprezentuje całą Rzeczpospolitą. Tym bardziej powinien być ponad wszelkimi swoimi przekonaniami i bardziej się zaangażować w dobro, którym są szczepienia. Wygląda to tak, że siedzi w Pałacu Prezydenckim i myśli, że jakoś to będzie.
Posłanka Rosa uważa, że przy każdej konferencji prasowej, przy każdym spotkaniu z mieszkańcami, Andrzej Duda powinien mówić: Idźcie się szczepić.
– To jest strasznie ważne dla bezpieczeństwa Polski. Bardzo tego brakuje. Andrzej Duda wygrał wybory. Jak patrzymy na mapę skali zaszczepień i politycznego poparcia, to widać, że są osoby, które poparły PiS i niekoniecznie chcą się szczepić. Taki apel do nich byłby szczególnie ważny. Każdy apel, szczególnie ze strony osób najważniejszych w państwie, zwłaszcza tych wybranych w wyborach bezpośrednich, na których głosowały miliony ludzi, jest niezbędny – przekonuje.
Oddać hołd ofiarom
To wszystko pięknie brzmi, ale nie wszyscy uważają, że zachęta ze strony prezydenta miałaby jakąkolwiek moc sprawczą.
– Uważam, że w tej chwili tego typu wypowiedzi raczej nie będą zachętą. Myślę, że bardziej są istotne komunikaty o tym, co dzieje się w Europie, o nowej czwartej fali. Tego typu rzetelne informacje pokazujące, że pandemia się nie skończyła, że może pociągnąć za sobą nowe ofiary, może bardziej ludzi otrzeźwić. Gesty celebrytów lub polityków często nie są aż tak wiarygodne – uważa poseł Andrzej Sośnierz, polityk Porozumienia. Stwierdza, że prezydent miał już różne wypowiedzi w sprawie szczepień, więc jego wiarygodność może być tu ograniczona.
Ale jest jeszcze jedna kwestia, o której w Polsce – w porównaniu z innymi krajami – za bardzo się nie mówi. Prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk wspomina, że chciałaby usłyszeć ją w orędziu prezydenta. Lub w Sejmie.
– Bardzo oczekiwałabym też hołdu oddanego ogromnej liczbie ofiar tej choroby i niewydolności służby zdrowia. W Polsce umarło nieproporcjonalnie dużo ludzi do liczby zakażonych. Powinno się tych ludzi przypominać, mówić jak umierali w izolacji bez pomocy rodziny. U nas bardzo rzadko się o tym wspomina. Uważam, że to również wymaga nagłośnienia i o tym również powinno być orędzie prezydenta w telewizji – zauważa.
"Na szczęście pandemia koronawirusa przygasa i program szczepień postępuje – już mamy prawie 30 mln dawek wyszczepionych, prawie 14 mln obywateli naszego kraju jest już w pełni zaszczepionych. To są już takie liczby, że można mówić powoli, że mamy rzeczywiście zadowalającą liczbę. Aczkolwiek oczywiście chciałbym, żeby tych zaszczepionych w pełni było jeszcze więcej, jak najwięcej". Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda
TVP Info
"To jest kwestia bezpieczeństwa ludzi. Jeżeli ktoś decyduje się na to, że się nie szczepi to potencjalnie może być chory i - w związku z tym - może być nosicielem wirusa i potencjalnie może stanowić zagrożenie dla innych". Czytaj więcej