
Ostrzeżenia przed czwartą falą napływają z każdej strony, zakażeń ma przybywać lawinowo, słyszymy, że w połowie sierpnia Delta zdominuje całą Europę. O szczepienia do swoich narodów apelują przywódcy USA, Francji, nawet Rosji. I tu rodzi się pytanie – dlaczego nie zachęca do nich Andrzej Duda? – Chciałabym usłyszeć orędzie prezydenta, w którym powie: Wzywam Polaków do szczepień – przyznaje wirusolog z Gdańska.
"Na szczęście pandemia koronawirusa przygasa i program szczepień postępuje – już mamy prawie 30 mln dawek wyszczepionych, prawie 14 mln obywateli naszego kraju jest już w pełni zaszczepionych. To są już takie liczby, że można mówić powoli, że mamy rzeczywiście zadowalającą liczbę. Aczkolwiek oczywiście chciałbym, żeby tych zaszczepionych w pełni było jeszcze więcej, jak najwięcej". Czytaj więcej
"Chciałabym usłyszeć orędzie prezydenta"
Ale teraz sytuacja jest wyjątkowa, groźna, wirus Delta ma zaatakować wcześniej niż się spodziewano, zewsząd jesteśmy bombardowani ostrzeżeniami. I strachem, że Polacy nie chcą się szczepić."To jest kwestia bezpieczeństwa ludzi. Jeżeli ktoś decyduje się na to, że się nie szczepi to potencjalnie może być chory i - w związku z tym - może być nosicielem wirusa i potencjalnie może stanowić zagrożenie dla innych". Czytaj więcej
Biden apeluje, Macron wygłosił orędzie
Takie apele ponawia m.in. prezydent USA Joe Biden. Osobiście się w nie angażuje, zresztą wyznaczył sobie cel, żeby do Dnia Niepodległości 4 lipca zaszczepiło się 70 proc. społeczeństwa. Ale tam również nie jest z tym łatwo.O szczepienia apelował nawet podczas czerwcowej podróży do Europy, mówiąc, że jego serce jest z tymi, którzy stracili bliskich.
W poniedziałek z orędziem do narodu wystąpił prezydent Francji, po którym – aż trudno w to uwierzyć – Francuzi tak masowo ruszyli do szczepień, że zarejestrowało się aż 1,9 mln ludzi!
