
Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej postanowił podzielić się z opinią publiczną zaskakującą historią, która przytrafiła mu się w Nowym Sączu. Paweł Poncyliusz przyjął tam niespodziewane wezwanie do modlitwy, ale w pewnym momencie uznał, iż szybko należy z niej zrezygnować.
REKLAMA
Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego KO znany jest jednak z głębokiej religijności, więc zaproszenie do modlitwy chętnie przyjął. Obaj klęknęli na schodach pobliskiego sklepu i zaczęli odmawiać "Ojcze nasz", ale modlitwy nie udało się spokojnie zakończyć.
Poncyliszu o modlitwie na ulicy w Nowym Sączu: Przez niego przemawiał Zły
"Niestety, kiedy dochodzimy do fragmentu o odpuszczeniu win, ten sam pan wplata do modlitwy Platformę Obywatelską. Dalsza modlitwa nie ma już sensu bo widać, że przez niego przemawia Zły. Gdybym nie był gotowy do modlitwy w dowolnym miejscu, to nie wiedziałbym czyim on był wysłannikiem. Nie każdy człowiek wymachujący różańcem jest natchniony przez Stwórcę" – relacjonuje Poncyliusz.Przypomnijmy, iż Paweł Poncyliusz po długiej przerwie do polityki wrócił przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Znany konserwatysta wystartował w nich z listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu rzeszowskim i zdobył mandat poselski dzięki poparciu ponad 23 tys. wyborców.
