Lewis Hamilton po raz ósmy w karierze wygrał na torze Silverstone, tym razem staranował Maksa Verstappena
Lewis Hamilton po raz ósmy w karierze wygrał na torze Silverstone, tym razem staranował Maksa Verstappena Fot. Mercedes-AMG Petronas

Brytyjczyk Lewis Hamilton wygrał Grand Prix Wielkiej Brytanii Formuły 1 na torze Silverstone. Mistrz świata już na początku wyścigu zepchnął z toru lidera mistrzostw Maksa Verstappena, śmieszną karę dziesięciu sekund odrobił błyskawicznie, zgarnął triumf i pobiegł fetować ze swoimi fanami. A Holender z Red Bulla na szczęście nie ucierpiał, choć jego przewaga w "generalce" topnieje.

REKLAMA
Rywalizacja w Grand Prix Wielkiej Brytanii przyniosła historyczną formułę kwalifikacji sprinterskich oraz - co ciężko sobie wyobrazić - jeszcze bardziej zaciętą walkę Lewisa Hamiltona z Maksem Verstappenem. Ten drugi wygrał sobotni sprint, ruszał w niedzielę do walki z pierwszej pozycji, ale mistrz świata zaatakował go bez pardonu i omal nie doszło do tragedii.
Czytaj także:

Max Verstappen (Red Bull) starł się z Lewisem Hamiltonem (Mercedes) już na pierwszym okrążeniu, na słynnym zakręcie "Copse" i wygląda na to, że mistrz świata był winny tej kraksy. Bolidy zetknęły się kołami, Holender stracił koło, wypadł za tor i uderzył w bandę ochronną z wielkim impetem. Wszystko wyglądało bardzo poważnie, na szczęście Holendrowi nic się nie stało. Zawody przerwano na kilkadziesiąt minut.
Po powrocie do rywalizacji na czele znalazł się Charles Leclerc z Ferrari, na którego naciskał Lewis Hamilton. Mistrz świata za spowodowanie kraksy z Maksem Verstappenem dostał 10 sekund kary, ale nim miał zjechać do pit lane - gdzie odbywa się karę - chciał wskoczyć na prowadzenie. Leclerc uciekał, ale miał problemy z bolidem, zgłaszał, że przerywa mu silnik i że bolid źle się prowadzi. Jechał jednak na czele.

Długo się bronił przed naporem faworyta, za którym pędzili Lando Norris (McLaren) i Valtteri Bottas (Mercedes) oraz Daniel Ricciardo (McLaren) i Carlos Sainz (Ferrari). Wreszcie w połowie rywalizacji mistrz świata zjechał na wymianę opon, spadł na piąte miejsce, a na czele pędziły nawet dwa bolidy Ferrari, bo trzeci jechał przez chwilę Sainz.
Pod koniec zmagań, po serii pit stopów i taktycznych zagrywek, prowadził nadal Charles Leclerc (Ferrari), a ścigali go Valtteri Bottas i Lewis Hamilton. Mercedes nakazał, by Fin przepuścił Brytyjczyka, tak też się stało i 12 okrążeń przed końcem mistrz świata rozpoczął pościg za liderem wyścigu. Miał najlepsze czasy, ale też niemal dziewięć sekund straty do rywala.

Odrabiał je z wielką szybkością, pięć okrążeń przed końcem zostały raptem cztery sekundy i szefostwo Scuderii Ferrari nakazało swojemu kierowcy pędzić do mety, by uratować niepewne zwycięstwo na Silverstone. Lewis Hamilton zaatakował dwa "kółka" przed końcem, na tym samym zakręcie, na którym wyeliminował Maksa Verstappena. Leclerc na chwilę opuścił tor, ale zaraz wrócił do rywalizacji.
Na metę jako pierwszy wpadł oczywiście Lewis Hamilton, który zaraz ruszył do swoich fanów fetować triumf na swoim torze i w swoim domu. Drugi był Charles Leclerc (Ferrari), trzeci dojechał Valtteri Bottas (Mercedes), a Red Bull Racing został bez punktów. Gdy mistrz świata świętował sukces ze swoimi fanami, Max Verstappen przechodził kolejne badania w szpitalu.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut