
Do tej pory Superstacja była uważana za sensacyjną, słabą merytorycznie i pełną wpadek. Chociaż od dłuższego czasu telewizja ta zmienia się, to mało kto to zauważa. Teraz jednak, wraz z przyjściem do Superstacji Mariusza Maxa Kolonko i Piotra Gembarowskiego, sytuacja ta może się zmienić.
REKLAMA
To prawdopodobnie jedna z najbardziej specyficznych – by nie powiedzieć dziwnych – polskich telewizji. Nie ma bowiem jasno określonego profilu. W zamyśle miała to być pierwsza telewizja tabloidowa. I teoretycznie jest, bo podaje newsy w wersji "light". Ramówka to wiadomości, magazyn "Raport" omawiający wydarzenie dnia (niekoniecznie poważne) i telezakupy.
Dopiero wieczorem pojawia się chwalona - za bezkompromisowość i obiektywne podejście do różnych opcji politycznych - przez widzów publicystyka. Jej mocnymi punktami na pewno są Janina Paradowska i Piotr Gursztyn. Mimo to, Superstacja nie może pozbyć się opinii nieprofesjonalnej, słabej merytorycznie i robionej na kolanie. Ostatnio jednak telewizja należąca do Zygmunta Solorz-Żaka sprowadziła do siebie Piotra Gembarowskiego i Mariusza Maxa Kolonko. Czyżby był to początek rewolucyjnych zmian?
Zmiana władzy
Superstacja powstała w 2006 roku i miała być telewizyjnym tabloidem. Założył ją Ryszard Krajewski, producent m.in. "Familiady". Jego stacja szybko jednak stała się synonimem wpadek, braku profesjonalizmu i merytorycznej miernoty. Internauci do dziś
Superstacja powstała w 2006 roku i miała być telewizyjnym tabloidem. Założył ją Ryszard Krajewski, producent m.in. "Familiady". Jego stacja szybko jednak stała się synonimem wpadek, braku profesjonalizmu i merytorycznej miernoty. Internauci do dziś
Superstacja jest telewizją robioną niemal w 100 procentach „na żywo”, a jest to najtrudniejszy rodzaj telewizji, wymagający doświadczenia i profesjonalizmu.
Wywiad dla WirtualneMedia.pl z 2010 r.
nabijają się z dawnych gaf reporterów czy żartów Magdaleny Michniak w pogodzie.
Za kiepską jakością programów szły problemy finansowe. Udało się je rozwiązać dzięki hojności Zygmunta Solorz-Żaka, który poprzez jedną ze swoich spółek, Ster, kupił w 2007 roku 50 proc. udziałów w Superstacji. Dwa lata później wykupił pozostałe 50 proc. Kilka dni później Ryszard Krajewski, który od początku był prezesem telewizji, odszedł ze stacji. Ostatecznie zastąpił go Adam Stefanik, wcześniej dyrektor programowy TV4. Wraz z nim przyszły zmiany, które niedługo mogą uczynić z Superstacji bardzo ważnego gracza na rodzimym rynku medialnym.
Krajewski bowiem, choć pracownicy mają do niego pewien sentyment i sympatię za samo stworzenie stacji, określają go jako człowieka, który "nie bardzo wiedział, co zrobić z telewizją". Tego na pewno nie można powiedzieć o Zygmuncie Solorz-Żaku i jego ludziach, którzy na telewizji zjedli zęby.
Paradowska chwali Superstację
Zmiany trudno było dostrzec i aż do dzisiaj w zasadzie nie było wiadomo, w którym kierunku Superstacja pójdzie: tabloidu czy poważnej telewizji. Adam Stefanik w wywiadzie dla Wirtualnych Mediów w 2010 zapewniał jednak, że obecne władze stacji chcą "podnosić kwalifikacje i poprawiać warsztat" pracowników.
Zmiany trudno było dostrzec i aż do dzisiaj w zasadzie nie było wiadomo, w którym kierunku Superstacja pójdzie: tabloidu czy poważnej telewizji. Adam Stefanik w wywiadzie dla Wirtualnych Mediów w 2010 zapewniał jednak, że obecne władze stacji chcą "podnosić kwalifikacje i poprawiać warsztat" pracowników.
Nie były to czcze słowa. Superstacja właśnie wzmacnia i tak dobrą publicystykę – swoje programy mają tam m.in. Janina Paradowska i Piotr Gursztyn w duecie z Piotrem Szumlewiczem – znanymi nazwiskami. Publicystka "Polityki" o Superstacji mówi w samych superlatywach: – Wszędzie zwalniają, a ta stacja się rozwija. Jest tam miła i przyjemna atmosfera, młodzi i życzliwi ludzie. Pełni zapału do pracy, uczenia się – wymienia Paradowska.
Gembarowski i Kolonko
Stację wzmocnią teraz dwa kolejne nazwiska: Piotra Gembarowskiego i Mariusza Maxa Kolonko. Choć ten ostatni transfer nie został jeszcze oficjalnie potwierdzony, to jeden z pracowników stacji anonimowo mówi nam: – Z tego, co wiem, to jest pewne, że Mariusz
Stację wzmocnią teraz dwa kolejne nazwiska: Piotra Gembarowskiego i Mariusza Maxa Kolonko. Choć ten ostatni transfer nie został jeszcze oficjalnie potwierdzony, to jeden z pracowników stacji anonimowo mówi nam: – Z tego, co wiem, to jest pewne, że Mariusz
Ta stacja ma duży potencjał, jesteśmy przecież jedyną stacją light newsową i właśnie tak kanał będzie pozycjonowany.
Wywiad dla WirtualneMedia.pl z 2010 r.
Max Kolonko do nas przejdzie. Choć dla nas to też było lekko zaskakujące – dodaje nasz rozmówca.
To jednak nie koniec zmian. Niedawno stacja zmieniła siedzibę. Jak zaznacza Janina Paradowska, wszystkim wyszło to na dobre: – Redakcja przeniosła się w dobre warunki, ma profesjonalne studio i obsługę. Zespół jest coraz bardziej fachowy i lepiej przygotowany. Superstacja bardzo się sprofesjonalizowała w ostatnim czasie – mówi nam publicystka.
Będzie poważniej
Profesjonalizacji mają służyć również wspomniani wcześniej Kolonko i Gembarowski. Ten drugi będzie prowadzić zupełnie poważny program. – Swoją przyszłość w Superstacji widzę w taki sam sposób, jak w poprzedniej redakcji. Zachowam swój styl, w moim programie będę starał się zachować maksymalny obiektywizm, wnikliwość dziennikarską i rzetelność – mówi nam Gembarowski.
Profesjonalizacji mają służyć również wspomniani wcześniej Kolonko i Gembarowski. Ten drugi będzie prowadzić zupełnie poważny program. – Swoją przyszłość w Superstacji widzę w taki sam sposób, jak w poprzedniej redakcji. Zachowam swój styl, w moim programie będę starał się zachować maksymalny obiektywizm, wnikliwość dziennikarską i rzetelność – mówi nam Gembarowski.
Jak podkreśla, nie przeszkadzają mu niezbyt pochlebne opinie, które krążą o telewizji. – Uważam, że Superstacja ma ten komfort, że wszystko jeszcze przed nią. Rzeczywiście ciągle uważana jest za stację niszową, ale to znaczy, że może się tylko wznieść – przekonuje Gembarowski. I dodaje: – Rozsądnie postępują władze stacji, chcąc zróżnicować jej program i sprawić, by była ambitniejsza. Taki też cel przyświeca mojej współpracy z Superstacją.
Cel: robić dobrze
To wszystko dzieje się dzięki nowym władzom telewizji. – Jest ciśnienie ze strony kierownictwa, by poprawiać jakość programów, materiałów, całej stacji – mówi nam anonimowo pracownik stacji. Jak jednak podkreśla, nie jest to rewolucja. – Ja bym to
To wszystko dzieje się dzięki nowym władzom telewizji. – Jest ciśnienie ze strony kierownictwa, by poprawiać jakość programów, materiałów, całej stacji – mówi nam anonimowo pracownik stacji. Jak jednak podkreśla, nie jest to rewolucja. – Ja bym to
określił raczej jako długofalowy plan podwyższania jakości i jeszcze większej obiektywizacji – zaznacza nasz rozmówca.
– Obiektywizm to nasza siła i staramy się o to nie tylko w publicystyce, ale i w newsach – zaznacza pracownik telewizji. I faktycznie, Superstacja zawsze zaprasza każdą ze stron danego sporu czy dyskusji, politycznej i światopoglądowej, za co chwalą ją również politycy.
Zarazem nasz informator przyznaje, że w treści "radykalnej zmiany nie będzie". – Myślę, że to określenie "light news" jest trafne, bo nawet poważne rzeczy można podać w ciekawy, nietypowy sposób. Poza tym, często robi się u nas tematy, które w innych stacjach po prostu by nie powstały ze względu na zależności personalne czy polityczne – przekonuje do Superstacji nasz rozmówca. I podkreśla, że parcie na jakość nie zepsuło chwalonej przez Paradowską atmosfery w zespole.
Finanse do przodu
Pracownika Superstacji pytamy też o problemy finansowe, które jakoby ma firma według plotek. Jego słowa zaprzeczają tym informacjom: – Ostatnie ruchy, sprowadzenie Gembarowskiego i Kolonki, pokazują, że sytuacja finansowa nie może być zła. Proszę też zwrócić uwagę na fakt, że u nas, w przeciwieństwie do innych stacji, nie ma zwolnień – dowodzi nasz rozmówca.
Pracownika Superstacji pytamy też o problemy finansowe, które jakoby ma firma według plotek. Jego słowa zaprzeczają tym informacjom: – Ostatnie ruchy, sprowadzenie Gembarowskiego i Kolonki, pokazują, że sytuacja finansowa nie może być zła. Proszę też zwrócić uwagę na fakt, że u nas, w przeciwieństwie do innych stacji, nie ma zwolnień – dowodzi nasz rozmówca.
To wszystko sprawia, że Superstacja w walce na polu "publicystyka" i "newsy" może być jednym z liderów. Przyklejona jej łatka nieprofesjonalnej i obfitującej we wpadki trzyma się na logu Superstacji coraz słabiej. Niedługo zapewne odpadnie zupełnie. Szczególnie, że jak mówi nam pracownik stacji: – Jeśli chodzi o znane nazwiska, to jeszcze nie koniec.

