
"Nie zagrałem na sto procent możliwości. Byłem trochę zatruty i brakowało mi tej energii, którą zwykle mam. Nie podpasowało mi tutejsze jedzenie, a rano było jeszcze gorzej" - powiedział dziennikarzom po porażce z Liamem Broadym w drugiej rundzie igrzysk olimpijskich polski tenisista Hubert Hurkacz.
REKLAMA
Hubert Hurkacz rozpoczął mecz z Liamem Broadym od prowadzenia 4:1, ale później w zaskakujący sposób doszło u niego do załamania formy. Waleczny i ambitny Brytyjczyk wygrał mecz drugiej rundy igrzysk olimpijskich 7:5, 3:6, 6:3, w nagrodę zagra w 1/8 finału. A Polak w swoim debiucie szybko musiał przełknąć gorzką pigułkę.
Jak się okazało, nagłemu spadkowi formy i słabszej grze były winne problemy żołądkowe. "Zatrułem się trochę i brakowało mi tej energii, którą zwykle mam" - zaznaczył tenisista po meczu na spotkaniu z dziennikarzami. Niestety, zatrucie i osłabienie organizmu nie pozwoliły naszemu mistrzowi na skuteczną grę z niżej notowanym rywalem.
"Nie zagrałem na 100 procent możliwości. Byłem trochę zatruty i brakowało mi tej energii, którą zwykle mam. Dlatego musiałem się skupić na szybkim rozwiązywaniu akcji, bo po dłuższych wymianach trochę mnie odcinało" - żałował Polak, który pobytu w Tokio chyba nie będzie wspominał bardzo dobrze. Przynajmniej jak idzie o wyniki.
"Od przyjazdu jakoś nie podpasowało mi tutejsze jedzenie, a rano było jeszcze gorzej. Przyjeżdżając na igrzyska, marzy się, by być w najlepszej formie. Bycie olimpijczykiem, przebywanie w wiosce olimpijskiej to niezapomniane chwile. Wierzę, że w przyszłości będę mógł zdziałać w nich coś większego" zakończył Hubert Hurkacz.
Źródło: Polsat Sport, PAP, TVP Sport
Czytaj także: