Episkopat Polski jest zaniepokojony planami wprowadzenia refundacji in vitro rozporządzeniem ministra zdrowia. Jego rzecznik, ks. Józef Kloch, komentując tę sprawę bronił się jednak przed używaniem ostrych sformułowań. Mówił o rozczarowaniu, zaletach naprotechnologii i konieczności ciągłego poprawiania prawa w kwestii aborcji.
Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski nie chciał powtórzyć opinii abpa Józefa Michalika z 2008 roku, który nazwał in vitro "dziełem szatana". Mówił, że nie należy skupiać się na terminach i określeniach, ale na skutkach. – To zaskakujące, bo omija się ustawę, omija się rozporządzenie – mówił gość "Kontrwywiadu RMF FM". – Politycy tworzą prawo, a politycy maja sumienie – odpowiadał na pytanie o moralną odpowiedzialność polityków, którzy zdecydowali o refundowaniu zabiegów. – Zaskoczenie nade wszystko, bo tak ważne rzeczy powinny być decydowane w parlamencie – kontynuował.
Kloch argumentował, że promowana przez Kościół naprotechnologia jest skuteczniejsza niż in vitro. – Naprotechnologia leczy, a in vitro jest obejściem zagadnienia – mówił gość Konrada Piaseckeigo. – Nie jest wielką sprawą in vitro, i to ze względów medycznych i etycznych. Nie jest rzeczą dobrą i etyczną chęć posiadania dzieci za wszelką cenę – dodał. Zapewniał jednak, że na razie nie pojawił się temat ekskomuniki polityków, którzy podjęli decyzję o refundacji.
Ks. Józef Kloch nie chciał wprost zrównać in vitro i aborcji. – In vitro to pozbywanie się istnień ludzkich. Kwestia terminologii nie jest ważna, ważne są skutki, a to niszczenie istnień ludzkich – argumentował.
Rzecznik Episkopatu odniósł się też do prac nad ustawą aborcyjną. – Zawsze prawo można poprawiać i jeśli jest taka szansa i jeśli posłowie ją dostrzegli, to trzeba próbować – zachęcał do kontynuowania prac nad projektem Solidarnej Polski. – My mówimy o ochronie życia, inni o zaostrzeniu, a to brzmi groźnie - to jednak jest różnica – komentował różnice w podejściu do nowelizacji.
Zdaniem Klocha obecna ustawa nie jest już wystarczająca. – Wtedy, kiedy ta ustawa była tworzona, była postępem. Zawsze ten postęp jest możliwy i dajmy szanse na dalsze poprawienie – zachęcał. Krytykował też premiera, który po poprzednim głosowaniu wezwał posłów do "naprawienia błędu". – Zdaje się, że to dość mocna wskazówka polityczna. Przy kwestiach ideologicznych nie może być dyscypliny. To jest niedopuszczalne – oceniał.
Rzecznik Episkopatu nie chciał odnieść się do głośnej sprawy biskupa Piotra Jareckiego, argumentując, że jego zwierzchnikiem jest papież, a nie Episkopat.