Za taką kwotę dziennie można spróbować normalnie żyć tylko, jeżeli ma się swoje gospodarstwo. Gdy musimy wszystko kupić, to będzie bardzo trudne, a w dłuższym czasie zacznie powodować niedobory różnych substancji.
Jednak nawet jeśli studentowi z Wrocławia uda się przeżyć jeszcze tydzień za złotówkę dziennie, jego eksperyment raczej nie potwierdzi, że tak da się w miarę normalnie żyć. O tym, że codzienne życie musi kosztować nieco więcej, przekonana jest dietetyk Ewa Ceborska-Scheiterbauer z poradni dietetycznej Food & Diet w Warszawie. - Za taką kwotę dziennie można spróbować normalnie żyć tylko jeżeli ma się swoje gospodarstwo i dostęp do wyprodukowanej samodzielnie żywności. Gdy jednak musimy ją kupić, to będzie bardzo trudne, a w dłuższym czasie dieta za złotówkę zacznie powodować niedobory różnych substancji. Taki będzie koszt rezygnacji z nabiału, mięsa, czy warzyw strączkowych - mówi ekspertka.
Zdaniem Ewy Ceborskiej-Scheiterbauer, najtańsza dieta, która nam nie zaszkodzi, powinna kosztował jednak około 10 zł dziennie. - Już gdy byłam studentką interesowałam się zdrowym żywieniem, udawało mi się bilansować dietę właśnie za taką kwotę - twierdzi dietetyk. I dodaje: - Moja ówczesna dieta opierała się głównie na świeżych warzywach i owocach, dodatkowo jadałam dużo warzyw strączkowych, czyli fasolki, soczewicy. Mięso pojawiało się w tej diecie rzadko i to głównie w postaci wędliny. Częściej żywiłam się natomiast rybami, np. szprotkami z puszki.
Kiedy widać, że ktoś szuka pomysłu, by tanio przeżyć dzień, zazwyczaj zostawia przy kasie jakieś 10 - 15 zł