Robin Godel na koniu Jet Set podczas olimpijskiej rywalizacji w Tokio.
Robin Godel na koniu Jet Set podczas olimpijskiej rywalizacji w Tokio. Fot. AP/Associated Press/East News
Reklama.
Koń Szwajcara Robina Godela, który w Tokio rywalizował w jeździectwie, został poddany eutanazji po poważnej kontuzji, której nabawił się na jednej z ostatnich przeszkód w zawodach WKKW. Wałach szybko trafił do kliniki weterynaryjnej, gdzie badanie wykazało zerwanie więzadła krzyżowego w prawej tylnej nodze.

Po wypadku zawody w WKKW przerwano, a koniem i jeźdźcem zajęły się służby medyczne. Sytuacja była poważna, miejsce zdarzenia otoczono parawanem, by uszanować prywatność jeźdźca i jego konia. Na miejscu pojawił się też specjalny ambulans dla koni.
logo
Ambulans zabiera Jet Seta z areny igrzysk olimpijskich w Tokio Fot. BEHROUZ MEHRI/AFP/East News

Jet Set miał 14 lat i od dawna był dosiadany przez Szwajcara, który ciężko przeżył kontuzję i decyzję weterynarzy. Ze względu na dobro zwierzęcia zdecydowali się na eutanazję jeszcze w Japonii. Zgodę wyrazili jeździec oraz prawny właściciel wierzchowca.

"Z ciężkim sercem muszę ogłosić odejście mojego kochanego Jet Seta, który podczas trwających igrzysk w Tokio zerwał więzadło krzyżowe. Kontuzja odniesiona zaledwie kilka metrów przed metą zmusiła nas do podjęcia decyzji o przeprowadzeniu eutanazji" - napisał poruszony Szwajcar na Instagramie.
Niestety wierzchowca nie dało się uratować, zabieg i rehabilitacja nie wchodziły w grę, a weterynarze nie mieli wątpliwości, że wałach nie wróci już nigdy do sprawności. W ten sposób igrzyska olimpijskie pokazały też swoje mroczniejsze oblicze.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut