W sieci jest nowe nagranie z Katowic. Widać jak kierowca ucieka z miejsca wypadku
redakcja naTemat
03 sierpnia 2021, 16:27·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 sierpnia 2021, 16:27
Pojawiło się nowe nagranie tuż po bulwersującym wypadku w Katowicach, w którym zginęła 19-latka przejechana przez autobus komunikacji miejskiej. Widzimy, jak kierowca bardzo szybko odjeżdża z miejsca wypadku, a za nim przez kilkadziesiąt metrów goni jeden z mężczyzn.
Reklama.
Nowe nagranie z wypadku w Katowicach
Amatorski film pokazuje moment, w którym kierowca z dużą prędkością odjeżdża z miejsca tragedii, tuż po tym jak najechał na 19-latkę i przez kilkadziesiąt metrów ciągnął ją pod kołami pojazdu. Film nagrano z prawej strony autobusu 910. Widać na nim grupę krzyczących mężczyzn. Jeden z nich biegnie za pojazdem wulgarnie krzycząc do kierowcy.
Wyniki sekcji zwłok 19-latki
Jak informowaliśmy w naTemat, zakończyła się sekcja zwłok 19-latki, która zginęła pod kołami autobusu miejskiego w Katowicach. Jak można przeczytać w raporcie, doznała bardzo rozległych wielonarządowych obrażeń zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Doprowadziły one do śmierci ofiary. Jak przekazała prokurator, na potrzeby śledztwa zostanie przygotowana zapewne opinia toksykologiczna.
Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę rano w centrum Katowic na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Stawowej. Początkowe doniesienia wskazywały, że 19-latka mogła zostać wepchnięta pod autobus w wyniku bójki. Szybko pojawiło się amatorskie nagranie, na którym widać jak kierowca autobusu linii 910 najpierw potrąca inną kobietą, a potem gwałtownie rusza. Stało się tak mimo że przed maską pojazdu stała już 19-latka.
Kobieta była ciągnięta pod kołami autobusu przez kilkadziesiąt metrów. Inny mężczyzna został popchnięty przez pojazd. Inni uciekli na boki, a następnie biegli za autobusem
31-letni kierowca Łukasz T. usłyszał zarzut zabójstwa 19-latki, a także usiłowania zabójstwa dwóch innych osób. Częściowo przyznał się do zarzutu i stwierdził, że obawiał się o życie i zdrowie. Bał się, że zostanie zaatakowany przez grupę ludzi, którzy kłócili się przed autobusem, dlatego gwałtownie ruszył. Oświadczył, że absolutnie nie chciał nikogo przejechać i gdyby miał taką świadomość, to zatrzymałby się i udzielił pomocy. Wyjaśniał śledczym, że wydawało mu się, iż ktoś kopie w drzwi pojazdu.