Pociągi relacji Przemyśl-Warszawa i Warszawa Wschodnia-Kraków zderzyły się wczoraj o godzinie 20:57. Prawdopodobnie w wyniku błędu oba jechały tym samym torem. Do wypadku doszło w Szczekocinach koło Zawiercia. Aktualny bilans strat to 16 ofiar i 58 rannych, przewiezionych już do szpitali. Prezydent zapowiedział wprowadzenie żałoby narodowej. PKP Intercity i Przewozy Regionalne obiecują: będą odszkodowania dla ofiar.
Z ostatniej chwili: PKP zapowiada, że zapłaci ofiarom tragedii. - Procedura została już uruchomiona. Jesteśmy ubezpieczeni na wypadek takich sytuacji. Każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie - poinformował PAP Michał Wrzosek z centrali Spółki PKP Intercity SA. Potwierdza to rzeczniczka Przewozów Regionalnych.
- Spółka posiada ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, dlatego osoby poszkodowane i ich rodziny mogą pisemnie zgłaszać się do centrali spółki lub zakładów regionalnych i tam przesłać wniosek o odszkodowanie. Wniosek zostanie przekazany ubezpieczycielowi - oświadczyła Katarzyna Mirowska.
Zidentyfikowano już 6 ofiar katastrofy kolejowej. Jedną z nich jest obywatelska Stanów Zjednoczonych. Zidentyfikowano również wszystkich rannych.
Prokuratura poinformowała, że maszyniści obu pociągów wypadek przeżyli. Jeden z nich znajduje się obecnie w szpitalu. Wkrótce zostaną przesłuchani i przebadani na obecność alkoholu we krwi.
W związku z wypadkiem pociągi na linii kursują objazdem przez Zawiercie.
Pod wrakiem znaleziono kolejną, szesnastą już ofiarę zderzenia dwóch pociągów.
Według nieoficjalnych informacji ze źródeł bliskich PKP do katastrofalnego zdarzenia doszło najprawdopodobniej w wyniku błędu dyżurnego ruchu, który pociąg relacji Warszawa-Kraków skierował na niewłaściwy tor.
Jeden z pasażerów pociągu, pan Konrad powiedział nam, że do zderzenia doszło przy pełnej prędkości obu pociągów. Nie zauważył on jakiegokolwiek hamowania. Był w ostatnim przedziale trzeciego wagonu - Te przede mną, to kompletna miazga, harmonijka - opowiada - Te za nami stały jeszcze na torach. To było potężne uderzenie - dodaje. Pociągi, które uległu zderzeniu miały w sumie 10 wagonów. W każdym z wagonów było od 30 do 40 pasażerów - poinformował rzecznik PKP Intercity. Minister spraw wewnętrznych, Jacek Cichocki powiedział, że w pociągach mogło jechać ok 350 osób.
Już o godzinie 2:00 w nocy 108 osób, które były lekko ranne lub w ogóle nie ucierpiały, pojechało autokarami do Warszawy i Krakowa. Wśród ofiar są obcokrajowcy - mieszkańcy Ukrainy, Francuzi oraz Hiszpanie. Pięcioro z nich jest ciężko rannych.
Według relacji pasażera, z którym rozmawialiśmy, karetki przyjechały na miejsce już po piętnastu minutach od zdarzenia. Sam jeszcze przez kolejny kwadrans był zakleszczony w przedziale.
Akcję ratunkową na miejscu koordynuje śląskie Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego oraz komendant główny Państwowej Straży Pożarnej - Wszystko wskazuje na to, że jest to jedne z najpoważniejszych katastrof kolejowych ostatnich lat w naszym kraju - powiedział minister transportu, Sławomir Nowak.
Na miejscu nadal pracuje około 450 strażaków z 20 jednostek straży pożarnej oraz 100 funkcjonariuszy policji. W akcji ratowniczej uczestniczyło 35 karetek pogotowia i 2 śmigłowce ratunkowe. W relacji jednego z pasażerów dla TVN24 można było się dowiedzieć, że jeden z wagonów jest przepołowiony i leży na drugim. Lokomotywa jednego z pociągów odwrócona jest o 180 stopni.
Specjalne linie informacyjne
Śląskie Centrum Zarządzania Kryzysowego (32) 255 21 95
PKP Intercity 19 757 (z telefonów stacjonarnych) i (42) 19 436 (z telefonów komórkowych) CZYTAJ WIĘCEJ
W Szczękocinach o godzinie około godziny 3:00 pojawił się Premier Donald Tusk. - Widzicie tu na miejscu katastrofy jak wielki dramat, jak dramatyczna jest ta katastrofa, ale najbardziej dramatyczne, nawet bardziej od zdjęć są fakty. To rzeczywiście jest od wieli wielu lat najtragiczniejsza katastrofa w naszej historii - mówił Donald Tusk w Szczekocinach. - Nie szukajmy przedwcześnie winnych; na razie nic nie wskazuje, by stało się coś tu - na miejscu. Dodał też, że nie chce mówić o losie maszynistów, gdyż za wcześnie na stawianie jakichkolwiek hipotez. Premier powiedział też, że Sławomir Nowak zostanie na Śląsku by koordynować akcję usuwania i przeszukiwania wraków. Do jednego ze szpitali udał się z kolei Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia.
Paweł Boczek, rzecznik prasowy Komendy Głównej Straży Ochrony Kolei poinformował, że do zdarzenia doszło na torze numer 1. Tor numer 2 był w tym czasie konserwowany przez pociąg sieciowy.
Na miejscu pracuje już komisja badania wypadków kolejowych oraz prokuratorzy, którzy ustalają przyczyny zdarzenia. Przebadano osoby odpowiedzialne za koordynację ruchem. Były trzeźwe. Wszystkie urządzenia istotne w pracy dyżurnego ruchu zostały zaplombowane. Ich pracę, jak i pracę maszynistów rejestrują specjalne przyrządy, które teraz zostaną zbadane. - Na poniedziałek umówiony jestem z przewodniczącymi komisji badania wypadków kolejowych na rozmowę o stanie badań przyczyn tej katastrofy - powiedział Sławomir Nowak.
Na miejscu jest już Bronisław Komorowski. Wcześniej prezydent odwiedził szpital w Sosonowcu. W Szczekocinach dziękował wszystkim zaangażowanym w akcję. Wyraził też nadzieję, że będziemy umieli wyciągnąć wnioski z tej tragedii. - Skala tragedii jest wystarczająca by żałoba była żałobą narodową - stwierdził Komorowski. Zapowiedział, że w ciągu kilku godzin podejmie decyzję o czasie trwania żałoby narodowej.
Informacje na temat poszkodowanych w katastrofie uzyskać można pod numerami 32 20 77 201 oraz 32 20 77 202.
Informacje o ruchu pociągów: 19 757 (dla telefonów stacjonarnych) i (42) 19 436 (dla telefonów komórkowych)
Te za nami stały jeszcze na torach, nasz był wykolejony. Te przede mną to kompletna miazga, harmonijka. To było jedno potężne uderzenie, nie było żadnego hamowania, zderzyliśmy się na pełnej prędkości. CZYTAJ WIĘCEJ