Agnieszka Olejkowska, była już rzeczniczka PZPN o swoim zwolnieniu dowiedziała się z mediów. Nie tylko ona zresztą, bo to niestety dość powszechna praktyka. W świecie sportu, polityki, mediów czy showbiznesu nie brakuje niekulturalnych rozstań. A trzeba pamiętać, że utrata pracy to bardzo stresujące przeżycie. Dlatego należy pamiętać o kilku ważnych zasadach.
– Od poniedziałku jestem na zwolnieniu lekarskim. O nowym rzeczniku dowiedziałam się z mediów, nikt z PZPN mnie o tym nie informował – powiedziała Agnieszka Olejkowska o zmianie rzecznika związku. Taki sposób postępowania źle świadczy o władzach PZPN, bo nawet jeśli postanowili rozstać się z osobą, która przez ostatni trzy lata starała się tłumaczyć ich wpadki, elementarna przyzwoitość wymaga, by sami jej o tym powiedzieli. Tymczasem uznali, że nie muszą dbać już o jej uczucia.
Świat sportu ma spore problemy z kulturalnym zachowaniem się wobec byłych pracowników. Dymisja szefa Centralnego Ośrodka Sportu, Damiana Drobika, także została dokonana za pośrednictwem mediów. To chyba specyfika świata sportu, bo wielu trenerów klubów Ekstraklasy o końcu swojej pracy dowiadywało się od dziennikarzy. Tak było na przykład w wypadku Czesława Michniewicza, który w grudniu 2011 roku został zwolniony z Jagiellonii Białystok.
Tak samo w 2008 roku pracę stracił szef rządowej Agencji Rezerw Materiałowych, Józef Aleszczyk. Premier zwolnił go za błąd proceduralny przy nakładaniu kary na paliwową spółkę J&S. Politycy generalnie mają kłopoty z kulturalnym zwalnianiem. Z mediów o dymisji dowiedzieli się piloci 36. specpułku lotnictwa cywilnego, gdy rozwiązano go po raporcie komisji Jerzego Millera. Podobne zwyczaje panują w show biznesie. Maja Sablewska została zwolniona z funkcji menadżerki Edyty Górniak przez oświadczenie prasowe.
Włoski tupet: dziennikarze do rzeźni
Marnym pocieszeniem dla zwalnianych pracowników mediolańskiego wydawnictwa była oferta, jaką otrzymali od pracodawcy. Po zamknięciu tworzonego przez nich tygodnika i miesięcznika zaproponowano im posadę w… rzeźni. "W związku z wygaśnięciem kontraktu z radością zawiadamiamy, że istnieje możliwość pracy w naszym dziale sprzątania. W przypadku gdyby praca sprzątacza nie odpowiadała Panu, jako alternatywę możemy zaproponować posadę w dziale mięsnym przy obieraniu mięsa z kości". Inicjatywa pracodawcy spotkała się z słuszną krytyką. CZYTAJ WIĘCEJ
Pracodawcy mają spore kłopoty z odpowiednim przekazaniem informacji, która będzie jednym z bardziej traumatycznych momentów w życiu. – Elementarna kultura wymaga tego, by takie informacje przekazywać osobiście – podpowiada w rozmowie z naTemat dr Leszek Mellibruda, psycholog biznesu. – Chociaż nie wiem, dlaczego z dziękowania komuś za współpracę robi się tak trudną rzecz - to normalny aspekt działalności każdej firmy. Podczas takiej rozmowy powinno się minimalizować wątek osobisty i skupiać na rzeczowym – dodaje doradca biznesowy.
Zwalniany pracownik powinien poznać powody utraty pracy. Aby mógł uniknąć błędów w kolejnym miejscu pracy, powinno mu się powiedzieć, co robił dobrze, a co źle. Na zakończenie powinien usłyszeć też słowa otuchy, by łatwiej było mu się zabrać za szukanie nowej pracy. Jednak nie wszystko zależy od pracodawcy. – Pamiętajmy o rozdzieleniu sposobu przekazania informacji od tego, jak ją przyjmiemy. To my jesteśmy autorem reakcji, nie pracodawca. Jedni reagują ze złością, inni są przybici i obwiniają się z powodu utraty pracy – opisuje dr Mellibruda.
Pracodawcy powinno zależeć by reakcja zwalnianego pracownika była spokojna. Źle potraktowany może obniżyć morale w zespole i doprowadzić do jego podziału. – Pracownicy różnie zareagują na zwolnienie kolegi - jedni poprą decyzję szefa, inni będą wyrażać niezadowolenie, kolejni będą udawać, że ich to nie obchodzi. To może zburzyć zaufanie między nimi i zatkać, a później nawet zburzyć kanały komunikacyjne między nimi – przestrzega ekspert.
Jednak przede wszystkim należy pamiętać o szacunku dla pracownika. – Wyrażanie szacunku innym to budowanie szacunku do siebie. Dlatego nie można do takiej rozmowy podchodzić lekceważąca – radzi dr Mellibruda.
Rozstanie z pracownikiem, szczególnie w małych zespołach, nie jest łatwe także dla pracodawcy. Prezes BTFG Audit, Adam Ruciński, początkowo opierał się przed rozmową o zwalnianiu. – To dla mnie zawsze bardzo trudne, nie chciałbym sobie przypominać tych sytuacji – mówił. Postanowił jednak pokazać swoim przykładem, że nie wszyscy pracodawcy bezdusznie podchodzą do zmian kadrowych. – Jesteśmy małą firmą, która opiera się na ludziach, na zespole. Rozmowa o rozstaniu jest trudna, jak w prywatnym związku. Ale myślę, że obie strony już jakiś czas odczuwają, że coś jest nie tak. Dzięki temu nieco łatwiej jest się zebrać do takiej rozmowy, choć czasami się to odwleka – relacjonuje ekonomista.
Dodaje, że nie tylko dla niego zwalnianie pracowników to przykry obowiązek. – Dla wielu moich znajomych menadżerów to bardzo drażliwy temat. Nie tylko ja, ale też osoby, z którymi rozmawiałem, mocno przeżywają zwolnieni pracownika. Kiedy już trzeba to zrobić, staram się wytłumaczyć, że to nie oskarżenie o brak talentu, ale niedopasowanie do stanowiska czy do przełożonego. Przecież często gdy zmienia się szef, pracownik który sobie nie radził, zaczyna doskonale funkcjonować w firmie – zauważa rozmówca naTemat. Przyznaje jednak, że takie podejście wynika ze specyfiki firmy, a przede wszystkim jej wielkości.
– W dużych firmach ten kontakt szefa z pracownikami jest utrudniony. Zwolnieniami zajmuje się dział HR. Wielu pracowników jest anonimowych i ciężko mieć indywidualne podejście przy zwalnianiu – zauważa. Jednak zawsze trzeba mieć argumenty, by pracownik wiedział z jakich powodów traci pracę. – Jesteśmy ludźmi i zwolnienie z pracy to sytuacja emocjonalna, próbujemy się bronić, pytamy dlaczego. Dlatego pracodawca powinien się przygotować do takiej rozmowy, zebrać argumenty. No i przede wszystkim uważać na to, co się mówi, by nie pogorszyć sytuacji pracownika. On i tak już ma ciężko – dodaje.
Elementarna kultura wymaga tego, by takie informacje przekazywać osobiście. Chociaż nie wiem, dlaczego z dziękowania komuś za współpracę robi się tak trudną rzecz - to normalny aspekt działalności każdej firmy. Podczas takiej rozmowy powinno się minimalizować wątek osobisty i skupiać na rzeczowym
dr Leszek Mellibruda
psycholog biznesu
Pracownicy różnie zareagują na zwolnienie kolegi - jedni poprą decyzję szefa, inni będą wyrażać niezadowolenie, kolejni będą udawać, że ich to nie obchodzi. To może zburzyć zaufanie między nimi i zatkać, a później nawet zburzyć kanały komunikacyjne między nimi
Adam Ruciński
prezes BTFG Audit
Jesteśmy małą firmą, która opiera się na ludziach, na zespole. Rozmowa o rozstaniu jest trudna, jak w prywatnym związku. Ale myślę, że obie strony już jakiś czas odczuwają, że coś jest nie tak. Dzięki temu nieco łatwiej jest się zebrać do takiej rozmowy, choć czasami się to odwleka
Adam Ruciński
prezes BTFG Audit
Jesteśmy ludźmi i zwolnienie z pracy to sytuacja emocjonalna, próbujemy się bronić, pytamy dlaczego. Dlatego pracodawca powinien się przygotować do takiej rozmowy, zebrać argumenty.