O pieśni liturgicznej, która w Polsce kojarzona jest głównie z Janem Pawłem II, zrobiło się znów głośno. Jednak tym razem nie tylko za sprawą tego, że był to faktycznie jeden z ulubionych utworów papieża, ale z powodu skandalu, który właśnie ujrzał światło dzienne. Przedstawiamy "karierę" jednej z najpopularniejszym pieśni – od Hiszpanii, przez Polskę, aż na "papieskie salony".
"Barka" to utwór znany milionom Polaków i niezaprzeczalnie najbardziej znana pieśń liturgiczna kojarzona z Janem Pawłem II. Piosenka, której dźwięki rozbrzmiewały przy okazji każdej wizyty papieża w Polsce, to swego rodzaju "hit kościelny".
Napisany i skomponowany przez hiszpańskiego duchownego utwór zyskał światową sławę. Niestety, niedawno również od tej "ciemniejszej" strony, kiedy na jaw wyszła kolejna tuszowana przez lata afera pedofilska w kościele. Oto historia popularnej piosenki.
"Pescador de hombres", czyli "Rybak dusz"
Popularna w Polsce "Barka" powstała oryginalnie pod tytułem "Pescador de hombres", co można przetłumaczyć jako "Rybaka ludzi" lub "Rybaka dusz". Piosenka funkcjonowała też pod mniej znanym tytułem "Tú has venido a la orilla", czyli "Dotarłeś do brzegu".
Została napisana i skomponowana w 1974 r. przez baskijskiego księdza Cesáreo Gabaráia, należącego do zakonu marystów w Madrycie. Duchowny twierdził, że do stworzenia dzieła zainspirowała go wizyta w Galilei. Utwór niemalże od razu zyskał status "katolickiego hitu", a hiszpański ksiądz zyskał dużą rozpoznawalność.
Piosenka została przetłumaczona na 80 języków. Za polski przekład odpowiada salezjanin Stanisław Szmidt, który spotkał się w Janem Pawłem II podczas audiencji w latach 80. Po raz pierwszy tekst pojawił się w śpiewniku "Radośnie przed Panem". Wolne tłumaczenie odbiega jednak delikatnie od hiszpańskiej wersji piosenki, a niektóre słowa się od siebie różnią.
Jej melodyjność i wpadający w ucho tekst sprawiły, że śpiewał ją cały świat. Dodatkowo spopularyzował ją Jan Paweł II, czyniąc ją swego rodzaju hymnem. Papież śpiewał ją w Gnieźnie podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 roku. O tym, że zajmuje specjalne miejsce w jego sercu, mówił podczas wizyty w Krakowie w 2002 r.
Skąd się wziął "rybak ludzi"?
Do napisania słów Cesáreo Gabaráia zainspirowała Ewangelia wg św. Łukasza, gdzie Jezus z Nazaretu zapowiada Szymonowi oraz Piotrowi, że będzie "rybakiem ludzi", a on i jego towarzysze, mają zostawić wszystko i pójść za nim (Łk 5: 1-11).Motyw rybaka pojawia się jednak w sztuce niejednokrotnie. Jego liczne przykłady można znaleźć w malarstwie. Jednym z najbardziej znanych jest dzieło Rafaela Santi "Cudowny Połów Ryb".
Skandal wokół twórcy "Barki"
O piosence zrobiło się znów głośno za sprawą skandalu, który wyszedł na jaw po publikacji artykułu w gazecie "El Pais". Cesáreo Gabaráin – twórca ulubionej piosenki papieża Polaka – został oskarżony w latach 70. o pedofilię. Mimo to, Jan Paweł II mianował go później swoim osobistym prałatem.
Gabaráin został usunięty z zakonu marystów, ale papież się tym nie przejął. Według zeznań jego uczniów, duchowny wyróżniał się na tle innych księży: pozwalał uczniom palić papierosy i ubierał się po cywilnemu. Jego ofiary wspominają jednak też ciemniejszą stronę hiszpańskiego księdza.
– Zawsze okazywało się przed snem, że jest o jedno łóżko za mało i trzeba było z nim spać. To było coś, co przygotował wcześniej. Wchodził do łazienki, podglądał nas pod prysznicem – wspomina inny były uczeń Gabaráina, Eduardo Mendoza.
Archidiecezja madrycka i zakon marystów zapewnia, że nie posiada w archiwach dokumentów dotyczących molestowania przez wyżej wymienionego duchownego. 7 sierpnia Kongregacja Marystów potwierdziła natomiast, że otrzymała wiarygodne oskarżenia na temat Gabaráina, który zmarł w 1991 roku w Antzuoli.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Reklama.
Jan Paweł II o "Barce":
Chcę powiedzieć na zakończenie, że właśnie ta oazowa pieśń wyprowadziła mnie z Ojczyzny przed dwudziestu trzema laty. Miałem ją w uszach, kiedy słyszałem wyrok konklawe, i z nią, z tą oazową pieśnią nie rozstawałem się przez wszystkie te lata. Była jakimś ukrytym tchnieniem Ojczyzny. Była też przewodniczką na różnych drogach Kościoła. I ona przyprowadzała mnie wielokrotnie tu, na te krakowskie Błonia pod Kopiec Kościuszki…