W Gwinei pojawił się bardzo niebezpieczny wirus. WHO podejmuje szybkie działania
Wioleta Wasylów
11 sierpnia 2021, 11:15·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 sierpnia 2021, 11:15
Podczas, gdy cały świat walczy z Covid-19, w Gwinei pojawił się bardzo zakaźny i niebezpieczny wirus podobny do Eboli – wirus Marburg. Już ma na swoim koncie pierwszą ofiarę. Władze kraju i WHO starają się ustalić, kto miał wcześniej kontakt ze zmarłym mężczyzną.
Reklama.
Wirus, w którym – podobnie jak w przypadku eboli – występuje gorączka krwotoczna – jest bardzo niebezpieczny. Aż 88 proc. osób nim zakażonych umiera. Dlatego Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i rząd Gwinei podjęły natychmiastowe kroki. Współpracują z organami ds. zdrowia w celu do czego szybkiego opanowania sytuacji, o czym poinformowała dyrektor regionalna WHO w Afryce dr Matshidiso Moeti.
Próbki od zmarłego pacjenta badano zarówno w laboratoriach w Gwinei, później trafiły za granicę. Instytut Pasteura w Senegalu ostatecznie potwierdził pozytywny wynik na obecność wirusa Marburg.
Wirus Marburg nie jest niczym nowym
Był to pierwszy taki przypadek w Gwinei, która dopiero niedawno poradziła sobie z trwającą od początku roku epidemią eboli. Jednak samego wirusa Marburg wykryto już w 1967 r. – jego epidemie jednocześnie rozprzestrzeniały się w niemieckich miastach: Marburgu i Frankfurcie nad Menem oraz w stolicy Serbii, Belgradzie. Tamte epidemie łączyło się z pracami laboratoryjnymi na afrykańskich małpach przywiezionych z Ugandy.
W późniejszych latach ustalono, że wirusa na ludzi przenoszą nietoperze owocożerne. W następnych latach Marburg siał spustoszenie w Kenii, Ugandzie, Demokratycznej Republice Konga i Angoli. Podczas epidemii w tym ostatnim kraju w 2005 r. zmarło aż 329 z zakażonych 374 osób.
Naukowcy ze Sierra Leone znaleźli w 2018 r. żywe nietoperze zakażone wirusem. Wtedy jednak nie odnotowano żadnych przypadków zakażenia u ludzi.
Sytuacja podobna jak z ebolą
Wirus przypomina ebolę. Jego patogen pochodzi z tej samej rodziny wirusów. Ludzie mogą zarazić się między sobą poprzez bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi.
Z początku chorzy skarżą się na wysoką gorączkę, silny ból głowy, czują się osłabieni i mają złe samopoczucie. Najczęściej po tygodniu dochodzi do ciężkiej gorączki krwotocznej. Jak do tej pory nie wykryto na Marburga szczepionki. Nie są też znane skuteczne metody leczenia zakażenia.
Czytaj także: Tam koronawirus nie jest jedynym zagrożeniem. Nowa epidemia Eboli w Afryce
W Gwinei i krajach sąsiednich dokładnie kontrolowana jest obecna sytuacja. Podejmowane są podobne działania jak w przypadku epidemii eboli.
Dr Krutika Kuppalli, która przygląda się sprawie, powiedziała w rozmowie z BBC: – Dotychczas zidentyfikowano cztery kontakty wysokiego ryzyka, w tym pracownika służby zdrowia, oprócz 146 innych osób, które mogą być zagrożone.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut