
Bp Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego w Częstochowie oznajmił, że z wielkim bólem przeżywa "zaplanowany atak na biskupów", który wiąże się z oskarżeniami o "bagatelizowanie sprawców pedofilii". – Biskup ma być miłosiernym ojcem, dlatego tak jak w opowiadaniu Pana Jezusa, daje szansę marnotrawnemu synowi – głosił hierarcha. Wypowiedź spotkała się ze wzmożoną krytyką m.in. ze strony przewodniczącego Państwowej Komisji ds. wyjaśniania przypadków pedofilii.
Biskup ma być miłosiernym ojcem, jak w opowiadaniu Pana Jezusa, daje szansę marnotrawnemu synowi. Sprzeniewierza się swemu powołaniu, gdy staje się prokuratorem donoszącym sądom na grzeszącego syna. Daleka mu jest logika szatana, który oskarża bez oznaki miłosierdzia. Jeżeli nie ma poprawy u grzeszącego księdza, to ksiądz winien wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, a nie miłosierny biskup.
Wystąpienie częstochowskiego hierarchy skomentował krytycznie Błażej Kmieciak, przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii.
Także jezuita o. Grzegorz Kramer skrytykował słowa bp. Długosza. "Jezus, bardzo wyraźnie, oprócz przypowieści o miłosiernym ojcu, mówił także o krzywdzie, którą wyrządza się najmłodszym" – przypomniał na Facebooku.
Dodajmy, że duchowny podkreślał też w swoim przemówieniu, iż "pedofilia jest społecznym problemem". Powołał się przy tym na wypowiedź "przedstawicielki niemieckiej policji", która miała stwierdzić, że według niemieckich statystyk 95 procent wykroczeń pedofilskich występuje w rodzinach, a tylko 0,25 procenta dotyczy duchownych.
