Dwie odsłony pozostały do końca tegorocznego Tour de Pologne. W piątkowym etapie z metą w Bielsku-Białej najszybszy był Niemiec Nikias Arndt z grupy DSM. Najlepszy z Polaków Michał Kwiatkowski zajął 11. miejsce, utrzymując czwartą pozycję w "generalce". Liderem pozostaje Portugalczyk Joao Almeida.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Piąty etap był nieco krótszy niż poprzednie, bo liczył niespełna 173 km. Na trasie znajdowały się trzy górskie premie, na które po raz kolejny skutecznie nastawił się Łukasz Owsian.
Polak wygrał jedną z nich, w pozostałych trzymają się na podium, dzięki czemu już praktycznie zapewnił sobie zwycięstwo w klasyfikacji najlepszych górali wyścigu.
Przebieg etapu wykreował jednak kolejnego reprezentanta Polski w roli jednego z najaktywniejszych kolarzy. Tym razem sprawy w swoje ręce wziął Tomasz Marczyński.
Polak po raz ostatni jedzie w Tour de Pologne i chciał pożegnać się z wiernymi kibicami oraz przyjaciółmi, którzy przygotowali dla niego specjalną oprawę na piątym etapie.
Kraksy przed metą
Niespełna 20 km przed metą czteroosobową ucieczkę (z Marczyńskim w składzie) połknął peleton. Ostatnie metry etapu były jednak bardzo nerwowe. Na płaskim odcinku już na terenie Bielsko-Białej doszło do kilku kraks, które przetasowały stawkę.
Ostatecznie na kreskę pierwszy wpadł Nikias Arndt (Team DSM), który minimalnie wyprzedził Mateja Mohorica (Bahrain Victorious) oraz Stefano Oldaniego (Lotto Soudal). Michał Kwiatkowski zafiniszował na 11. miejscu.
W klasyfikacji generalnej zostało zachowane status quo. Liderem pozostaje Portugalczyk Joao Almeida.
Kwiatkowski jest czwarty ze stratą 21 sekund. Sobotnia jazda indywidualna na czas może być ostatnią okazją Polaka na odrobienie czegokolwiek do Portugalczyka.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut