
Monika Olejnik pisze na łamach "Gazety Wyborczej", że Jarosław Kaczyński reprezentuje teraz samo dobro. Do tego stopnia, że zdecydował się nie przeszkadzać Tuskowi w negocjacjach budżetowych z Unią Europejską.
REKLAMA
Dziennikarka puentuje "wielkoduszną" decyzję Prawa i Sprawiedliwości o tymczasowym niezgłaszaniu nowego premiera do czasu aż Donald Tusk dostanie pieniądze z Unii Europejskiej, mówiąc że kandydatura prof. Glińskiego została w ten sposób odłożona ad acta.
Olejnik przypomina także, że Kaczyński krytycznie ocenia pomysł, jakoby następnym premierem mógł zostać były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Według prezesa PiS ma on za małe doświadczenie... kierownicze. Kaczyński wydaje się zapomnieć, że Kwaśniewski przez dekadę był głową państwa.
Zwierza się dziennikarzom "Gazety Polskiej", że Kwaśniewski nie ma żadnych doświadczeń w kierowaniu instytucjami "realnie sprawującymi władzę", jest tylko byłym liderem partyjnym. Kaczyński zapomniał o tym, że Kwaśniewski przez 10 lat był prezydentem, no bo przecież jego brat przed byciem prezydentem był ministrem sprawiedliwości, szefem NIK. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: "Gazeta Wyborcza"
Monika Olejnik z przekąsem zauważa, że dziwnym trafem Jarosław Kaczyński o swoich doświadczeniach kierowniczych przed byciem premierem nie wspomina.
źródło: "Gazeta Wyborcza"

