Minister zdrowia Adam Niedzielski zdradził w rozmowie z "Wprost", że przed nadejściem czwartej fali koronawirusa opracowywane są nowe modele wprowadzania obostrzeń. Mają one zależeć od liczby zakażeń i poziomu wyszczepialności. – Liczymy się z możliwością dużej liczby zakażeń – podkreślił szef resortu zdrowia.
Minister zdrowia został zapytany o to, czy czwarta fala koronawirusa będzie podobna do tej z ubiegłorocznej jesieni, czy będzie jednak łagodniejsza. – Liczymy się z możliwością dużej liczby zakażeń. Według pesymistycznych scenariuszy może ich być nawet ok. 15 tys. dziennie – stwierdził Adam Niedzielski w rozmowie z "Wprost".
– Zakażenia powinny jednak przebiegać łagodniej ze względu na to, że dużo osób jest zaszczepionych, a również spora grupa już chorowała na COVID-19, a więc posiada pewną odporność – dodał. W związku z tym według niego powinniśmy mieć więc do czynienia z podobnym przebiegiem fali, jak rok temu lub na wiosnę tego roku.
– Najgorsze mamy już raczej za sobą, ale na pewno za sobą nie mamy jeszcze epidemii – podkreślił minister. Niedzielski odpowiedział też na pytanie o zamknięcie służby zdrowia.
– Nie mogę odpowiedzieć zero-jedynkowo, jednak prawdopodobieństwo scenariusza, w którym będziemy musieli podejmować tak drastyczne kroki, jak jeszcze przed kilkoma miesiącami, np. ograniczając wykonywanie zabiegów planowych, jest dla mnie bardzo niskie – szacuję, że poniżej 10 proc. – odpowiedział.
Adam Niedzielski podkreślił też, że z perspektywy tego, co widoczne jest w innych państwach, pandemia nie przekłada się już tak bardzo na przeciążenie szpitali, a powoli "sprowadza się do sezonowej choroby", która stanowi obciążenie, ale "nie aż takie zagrożenie, jak wcześniej".
– Głównym powodem wprowadzania różnego typu obostrzeń w gospodarce nie było nawet samo w sobie ograniczanie transmisji koronawirusa, ale to, by nie przekroczyć granicy wydolności systemu ochrony zdrowia. Ponieważ maleje ryzyko hospitalizacji, to maleje też ryzyko wprowadzania obostrzeń. Ale nie znaczy to, że ich na pewno nie będzie – podsumował minister zdrowia.