W środę na lotnisku w Warszawie wylądował samolot LOT Polish Airlines, który ewakuował obywateli Afganistanu. Dziś na antenie Polskiego Radia wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz zdradził, że na jego pokładzie były osoby z Niemiec i Holandii.
– W samolocie, który wczoraj wylądował w Warszawie, były osoby, które reprezentowały inne nacje. Były osoby z Niemiec i Holandii. Zgodnie z poleceniem pana premiera bardzo mocno wspieramy inne instytucje, czy to NATO, czy Unia Europejska, czy Komitet Olimpijski – mówił w PR24 Wojecich Skurkiewicz.
– Udało nam się wykonać dwa loty z Kabulu do Uzbekistanu i w sumie do Warszawy przyleciało blisko 80 osób ewakuowanych. Sytuacja w Afganistanie bardzo się zaostrzyła i decyzją Amerykanów nie było zgody na kolejne lądowania – dodał wiceminister obrony narodowej.
Minister poinformował też, że obecnie trwa ewakuacja tych, którzy nie widzieli wcześniej takiej potrzeby. – Wszystkich tych, którzy współpracowali z polskimi kontyngentami, ewakuowaliśmy praktycznie do końca czerwca. Dziś są ewakuowani ci, którzy nie chcieli tego zrobić jeszcze jakiś czas temu – powiedział.
Skurkiewicz podkreślił, że "niestety dynamiczna sytuacja w Afganistanie spowodowała, że takich osób jest sporo". – Dziś problemem jest dotarcie na lotnisko i przedarcie się przez kordon talibów na płytę lotniska. Po pozytywnej weryfikacji osoby, które dotrą, będziemy w stanie zabezpieczyć i przewieźć do Europy – dodał wiceminister.
Wczoraj o przebiegu ewakuacji z Afganistanu informował premier Mateusz Morawiecki.
"Akcja ewakuacji obywateli Afganistanu, którzy pomagali Polsce w tym kraju, weszła w kolejny etap. Samolot LOT Polish Airlines właśnie odebrał ich z lotniska w Uzbekistanie i przewozimy ich w bezpieczne miejsce w Polsce" – przekazał.