Bąkiewicz pojechał bronić granicy. "Żądamy muru, który zabezpieczy nas przed nachodźcami"
redakcja naTemat
20 sierpnia 2021, 11:25·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 20 sierpnia 2021, 11:25
– Żądamy muru na granicy, który zabezpieczy nas przed nachodźcami, którzy stali się elementem wojny hybrydowej Rosji z Polską – powiedział Robert Bąkiewicz, który pojechał na granicę polsko-białoruską.
Reklama.
Robert Bąkiewicz pojechał też do miejscowości Zubrzyca Wielka. "Obiecaliśmy sołtysowi Pawłowi Łabanowiczowi, że Straż Narodowa będzie wspierać działalność miejscowej ludności, aby zapewnić im bezpieczeństwo i wywierać presję na postawienie muru na granicy" – napisał w swoim wpisie Bąkiewicz.
"Jest Bąkiewicz otoczony przez grupę swoich zamaskowanych ochroniarzy, co wygląda doprawdy idiotycznie. Z głośników narodowców płynie doniosła, smętna, narodowa muzyka" – opisał przyjazd Bąkiewicza Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska.
Bąkiewiczowi towarzyszyło trzech lub czterech mężczyzn z zasłoniętymi twarzami. Kiedy udzielał wywiadów, stali blisko, skierowani do niego plecami, niczym ochrona. Jak informuje oko.press, przyjechali vanem z napisem: "447. Przeciwko bezprawnej grabieży Polski”.
Sytuacja przy granicy białoruskiej jest coraz poważniejsza. Władze w Mińsku oskarżane są o celowe przerzucanie przez granice z Litwą, Łotwą i Polską, które jednocześnie są granicami strefy Schengen, osób z krajów takich jak Irak czy Afganistan, w celu wywarcia presji na Unię Europejską z powodu nałożonych przez nią sankcji na białoruski reżim.