Jan Niedziałek, dziennikarz ekonomiczny roku 2012
Jan Niedziałek, dziennikarz ekonomiczny roku 2012 Fot. Narodowy Bank Polski / http://www.flickr.com/photos/narodowybankpolski/8122943680/sizes/z/in/set-72157631852603148/ CC BY-ND 2.0 / http://creativecommons.org/licenses/by-nd/2.0/

29-latek zdobył tytuł dziennikarza ekonomicznego roku 2012. NBP wyróżnił w ten sposób młodego Jana Niedziałka z TVN CNBC. Z laureatem rozmawiamy o przepisie na sukces oraz gigantach ekonomii, na których powinniśmy się wzorować.

REKLAMA
Jan Niedziałek, dziennikarz TVN CNBC zwyciężył w 10. edycji Konkursu im. Władysława Grabskiego organizowanym przez NBP. Zdobył tytuł najlepszego dziennikarza ekonomicznego 2012 roku za wywiady przeprowadzone podczas Światowego Forum Ekonomicznego organizowanego co roku w szwajcarskim Davos. Jury doceniło jego kunszt dziennikarski i błyskotliwe pytania w rozmowach z ekonomistami Tomasem Sedlackiem, Niallem Fergusonem i Kennethem Rogoffem. Z młodym dziennikarzem, który pokonał "starych wyjadaczy" rozmawiamy o przepisie na sukces.
Jak pan się czuje z tym wyróżnieniem?
To honor, zobowiązanie i motywacja. I spory szok. Ranga nagrody, znakomici dziennikarze, którzy zostali wyróżnieni w tej edycji oraz we wszystkich poprzednich i osoba patrona - Władysława Grabskiego, wielkiego Polaka - to wszystko powoduje, że jestem zaszczycony. Zobowiązuje mnie to do ciężkiej pracy - tak, żeby kapituła nagrody nigdy nie żałowała swojej śmiałej decyzji. Czyli dla mnie to taki pakiet stymulacyjny. To nagroda dla całego zespołu TVN CNBC, moich koleżanek i kolegów, którzy codziennie ciężko pracują. Ja to obserwuję, uczę się od nich i inspiruję się ich postawą
Zawsze chciał się pan zajmować dziennikarstwem ekonomicznym?
Zawsze! Jest takie powiedzenie, że warto mówić tylko wtedy, gdy słowa mają większą wartość od ciszy. Dziennikarstwo ekonomiczne umożliwia mówienie i pisanie zgodnie z tą maksymą. Gospodarka i rynki wpływają w gigantycznym stopniu na to, jak wygląda nasze życie, dlatego praca daje mi poczucie robienia czegoś istotnego. To fundament. Dodatkowo jest to fascynujące i sprawia mi przyjemność. Rozmawiam z genialnymi ludźmi - błyskotliwymi analitykami, przedsiębiorcami, którzy odnieśli sukces, wielkimi naukowcami. Mogę rozmawiać o ekonomii lub o książkach ekonomistów - Fergusona, Sedlacka albo Rogoffa. To lektury, które otwierają oczy, a jednocześnie są ciekawe.
Gigantycznym plusem jest współpraca z moimi mentorami i mistrzami - Romanem Młodkowskim, Robertem Stanilewiczem, Pawłem Blajerem czy Rafałem Hirschem. Czuję się jak młodziutki piłkarz, który nagle gra w Realu Madryt! Skoro robię coś, co jest w moim odczuciu istotne a do tego lubię to robić, czego chcieć więcej?
Jak długo pracuje pan jako dziennikarz?
Ponad 5 lat w zawodzie, najpierw Plus Minus w TVP, potem TVN CNBC.
Młody, a pokonał "starszych wyjadaczy". Gdzie tkwi klucz do pana sukcesu?
Nie pokonałem, nie traktuję tego w taki sposób - koledzy dziennikarze, którzy ze mną startowali w konkursie to znakomici fachowcy i wiele mi brakuje, żeby dojść tam, gdzie oni. Udało się! Mam dużo szczęścia w życiu - szefa, który daje mi szansę na rozwój. Roman Młodkowski, Dziennikarz Ekonomiczny X-lecia to człowiek z wizją, pomysłodawca i twórca TVN CNBC. I dzięki niemu dostałem szansę ciekawej pracy, o której zawsze marzyłem. Cały zespół przyczynił się do zdobycia przeze mnie nagrody. Jak grasz z najlepszymi, to chociaż wiele ci do nich brakuje, musisz się uczyć i próbować im dorównać. Ja próbuję cały czas. Każde nowe wydanie "Bilansu", który prowadzę w TVN CNBC to wielkie wyzwanie.
Ma Pan ambicję utrzymać ten tytuł w najbliższych latach?
Nie traktuję tego jak zawodów sportowych. Mam ambicję, a nawet obowiązek, starać się być coraz lepszym dziennikarzem, znajdować informacje, docierać do interesujących rozmówców, próbować rozumieć skomplikowane mechanizmy gospodarki i przekładać je na język telewizji. Dużo roboty.
Jak rozmawiało się z tymi ekonomistami?
Fantastycznie. To sama przyjemność. To moi idole - uwielbiam ich książki i marzyłem, żeby z nimi porozmawiać. Prywatnie to ludzie z wielką klasą.
Udało się Panu jakoś ich "zagiąć"?
Zagiąć Kennetha Rogoffa... Nie, raczej nie. Chciałem żeby opowiedzieli widzom TVN CNBC o tych rzeczach, które opisali w książkach, które mnie zachwyciły. To się udało, bo jesteśmy stacją, która daje ludziom wyjątkową w Polsce okazję by posłuchać ekonomistów uznawanych za najlepszych na świecie. Nie marnujemy ciszy.
Czy Polska powinna skorzystać z ich pomysłów, by uzdrowić swoją sytuację gospodarczą?
To są ludzie, których warto słuchać, i z którymi warto rozmawiać. Nie są to przykuwające uwagę mediów gwiazdy telenowel, ale intelektualni tytani.
Których dokładnie?
Rogoff mówi: "Wyciągnij wnioski z historii, uważaj na długi. Niech ci się nie wydaje, że "tym razem jest inaczej, niż kiedyś". Pewne mechanizmy są stałe, a ludzka racjonalność bywa złudna. Kilka dni przed krachem z 1929 roku ukazały się reklamy - odwołujące się do bańki spekulacyjnej sprzed kilkuset lat - to była kompania Mórz Południowych lub system Johna Lawa. W reklamie przekonywano - "no worries! Teraz jest inaczej!". Okazało się, że nie było inaczej. Kilka dni później przyszedł krach.
Ferguson pokazuje kilka filarów zanikającej potęgi Zachodu. To między innymi nauka i etyka pracy. Jak jest w Polsce z inwestycjami w naukę... Sedlacek apeluje: "Pamiętaj o kulturowym kontekście ekonomii. To zbyt poważna sprawa, by zostawić ją samym ekonomistom". Shiller przypomina "Pamiętaj o animal spirits. O tym, że nie jesteśmy do końca racjonalni. To ma swoje plusy i minusy". Rajan, ekonomista z Uniwersytetu w Chicago ocenia: "u źródeł krachu w 2008 roku leżała amerykańska polityka wspierająca rynek nieruchomości. Założenie było szlachetne - dać ludziom szansę na dom. Tani dom. Niestety doprowadziło to do patologii i ... bum! Lehman, zapaść, recesja".
Politykom w USA łatwiej było pójść na skróty i dać ludziom tani kredyt, stworzyć ramy dla takiego systemu, niż zająć się poprawą służby zdrowia, edukacją. "Obserwuj polityków - nie tylko ich zamiary, ale także długofalowe konsekwencje". To wyzwanie dla dziennikarzy - żeby nigdy nie udawać, że się informuje, nie iść na skróty, tylko wgryzać się w temat i rzetelnie informować o tym, co ważne.