"Mamy tutaj taktykę push-back". Adam Bodnar o sytuacji uchodźców na granicy Polski
redakcja naTemat
24 sierpnia 2021, 17:26·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 24 sierpnia 2021, 17:26
"Allegro ma non Troppo" to podcast, w którym znany dziennikarz Jacek Pałasiński rozmawia z zaproszonymi gośćmi na tematy lżejsze i te bardziej poważne, które dotykają życia politycznego czy spraw społecznych. W najnowszym wywiadzie Pałasiński zaprosił do naszego studia byłego Rzecznika Praw Obywatelskim Adama Bodnara.
Reklama.
Rozmowa Jacka Pałasińskiego z Adamem Bodnarem rozpoczęła się od tematu sytuacji uchodźców przetrzymywanych na granicy polsko-białoruskiej. – Jeżeli ktoś zgłasza postulat objęcia ochroną międzynarodową, to władze powinny ten postulat przyjąć i taką osobę otoczyć opieką. (…) Mamy tutaj praktykę push-back, która oznacza odpychanie, wypychanie, czyli stosowanie taktyki niedopuszczania kogokolwiek, żeby złożył oświadczenie czy dokumenty – mówi nasz rozmówca.
Zapytany o plan budowy płotu o wysokości 2,5 m, były RPO odpowiedział: – Mur staje się w tym kontekście bardzo symboliczny. Dla mnie pierwszym takim skojarzeniem, jakie przychodzi mi do głowy, jest to, że politycy zbyt łatwo stosują politykę tożsamości.
Jacek Pałasiński – teatrolog, dziennikarz telewizyjny i radiowy, korespondent, Członek Zarządu Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej we Włoszech. Jest absolwentem Wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej PWST (obecnie Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza).
"Allegro ma non troppo", czyli godzina z Jackiem, to nowy podcast naTemat.pl, w którym znakomity dziennikarz Jacek Pałasiński, rozmawia z wybitnymi osobistościami na istotne tematy, z lekkim przymrużeniem oka. Samo "allegro ma non troppo" to termin muzyczny, który potocznie oznacza "wesoło, ale nie za bardzo" i taki też jest motyw przewodni podcastów Pałasińskiego.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Już raz mieliśmy sytuacją, kiedy na przejściu granicznym Brześć-Terespol też w ten sposób postępowano. Osoby, które starały się przekroczyć granicę, chciały złożyć taki wniosek i uniemożliwiano im to. Cała sprawa skończyła się uznaniem, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka i nikt nie poniósł winy z tego tytułu.