Huragan Ida dotarł do wybrzeży amerykańskiego stanu Luizjana. Prędkość wiatru wewnątrz cyklonu czwartej kategorii osiąga w porywach do 300 km/h. Potwierdzono śmierć jednej osoby.
Już wiadomo, że to jeden z najsilniejszych huraganów, jaki nawiedził Stany Zjednoczone od około 170 lat. Cyklon początkowo klasyfikowano jako huragan 2. kategorii, ale w niedzielę prędkość wiatru gwałtownie rosła i doszła do poziomu bliskiego 5. kategorii.
Jak podaje CNN, Ida w momencie wejścia na ląd siała spustoszenie – wiało z prędkością 240 km/h, a w porywach maksymalnie 300 km/h. Mieszkańcy od piątku byli namawiani do ewakuacji, wiele osób zdecydowało się opuścić swoje domy. Niestety, wiatr nie jest jedynym zagrożeniem, bo huragan przynosi też ogromne fale powodziowe.
W wyniku załamania pogody, Nowy Orlean pozostaje bez prądu – w całej Luizjanie odciętych od dostaw energii jest w sumie 750 tys. domów. Potwierdzono też doniesienia o śmierci jednej osoby. Zalanych jest wiele budynków, a ludzie szukają schronienia. Dobrą wiadomością jest jednak fakt, że Ida słabnie, bo w tej chwili jest huraganem 2. kategorii.
Do mediów społecznościowych trafiają zdjęcia i nagrania, na których widać siłę żywiołu. Służby już podkreślają, że naprawa zniszczeń i przywracanie dostaw prądu może potrwać tygodnie.