Maciej Stuhr był gościem specjalnym podczas niedzielnego spotkania z uczestnikami Campus Polska Przyszłości w Olsztynie. Aktor dosadnie skomentował sytuację polityczną w naszym kraju. – Narasta we mnie frustracja i cisną się łzy do oczu – przyznał artysta.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
Campus Polska Przyszłości to projekt Rafała Trzaskowskiego mający na celu stworzenie przestrzeni do dialogu i spotkań młodych ludzi. Wydarzenie będzie trwało do 1 września w olsztyńskim Kortowie.
W tym czasie zaplanowano serię debat, warsztatów i spotkań z ekspertami w różnych dziedzinach. Natomiast wieczorami odbywają się koncerty i spektakle. Przypomnijmy, że Campus w piątek (27 sierpnia) zainaugurowała debata Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego.
Maciej Stuhr gościem na Campus Polska Przyszłości
Wśród zaproszonych gości znalazł się Maciej Stuhr, który swoje wystąpienie zaczął od wyjaśnienia uczestnikom, dlaczego od jakiegoś czasu znacznie mniej udziela się w mediach społecznościowych i ograniczył swoje wypowiedzi na tematy polityczne.
– Kiedyś więcej się udzielałem, ale trochę spasowałem. Zrozumiałem, że to nic nie da, że będę coś codziennie pisał na Facebooku. Bo ta Polska, która jest przy grillu i disco polo, mówi: "A co ta warszawka wie? Te Stuhry i Ostaszewskie?!" – zaczął.
– Ich chwalą: "Słuchacie disco polo?! No i zajeb***, bo my też!". I to jest dla tych ludzi ulga! Więc Stuhr z Ostaszewską nie zrobią żadnej rewolucji, bo są zbyt abstrakcyjni dla milionów Polaków – stwierdził aktor.
– A może tym ludziom od tego grilla z tym disco polo też teraz coś nie pasi?! Może oni już też mają dosyć Obajtków i nie wiedzą, co z tym zrobić? Musimy z nimi wejść w dialog. Nie możemy ich flekować za tego grilla i disco polo. Trzeba ich przekonać, że zamiast kiełbasy można zjeść czasem bakłażana, a zamiast disco polo posłuchać czegoś innego – podkreślił Stuhr.
Stuhr wyjaśnił, dlaczego w ogóle wypowiada się, angażuje społecznie i politycznie. – Pytają mnie, czy ja jestem artystą niepokornym? (...) Artyści muszą być niepokorni i to oni muszą mówić o tym, że ludzie są uciskani, prześladowani – tłumaczył.
Stuhr o wyprowadzce z Polski
Zdradził, że myślał o wyprowadzce z Polski, kiedy zaczął kwestionować, czy tutaj czuje się dobrze. – Czy chcę, aby moje dzieci miały perspektywę tylko polską, czy nie pokazać im szerszej perspektywy? – pytał.
– Narasta we mnie frustracja i cisną się łzy do oczu. Pokolenie moich rodziców walczyło przez pół życia z systemem komunistycznym. Przeżyli ekstazę po pokonaniu tamtego systemu, a teraz im się to rozpada, bo tak chce suweren. Więc jak patrzę na mojego ojca, to mam depresyjne nastroje – zaznaczył syn Jerzego Stuhra.
Maciej Stuhr opowiedział też, dlaczego przyjął uchodźców z Czeczenii do swojego domu. – Najpierw moja żona Kasia zaproponowała, aby wziąć czeczeńskie dzieci do aquaparku na weekend. Tak się stało. Potem pomogliśmy im załatwić prawo pobytu. A jak groziła im bezdomność, to powiedziałem, aby się spakowali i mieszkali u nas 10 miesięcy – zdradził.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut