
Organizator koncertu, który miał odbyć się podczas festiwalu w Twerze, poinformował, że Till Lindemann został zatrzymany w hotelu przez rosyjskie służby. Ani wokalista, ani zespół Rammstein nie odnieśli się do zdarzenia. Wielu fanów próbuje rozgryźć, jaki był powód tego zajścia.
REKLAMA
"Przyjaciele, otrzymaliśmy odpowiedź od Tilla Lindemanna. Nie dopuszczono go do występu na naszym festiwalu, został pouczony o możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności administracyjnej i karnej w przypadku naruszenia regulaminu" – napisał w mediach społecznościowych Maksim Larin, który organizował solowy koncert Lindemanna na festiwalu Maklarin For Homeland w Twerze.
Na dzień przed koncertem Lindemann został zatrzymany przez rosyjskie służby, a następnie przesłuchany. Fani twierdzą, że występ miałby łamać obostrzenia związane z organizacją imprez. Organizatorzy zapewniali, że publiczność będzie liczyła zaledwie 500 osób, zaś według Sputnik News na koncercie miało pojawić się tak naprawdę kilka tysięcy ludzi.
Przypomnijmy, że w 2019 roku podczas koncertu w Chorzowie muzycy Rammsteina wymachiwali tęczowymi i biało-czerwonymi flagami nad tłumem fanów. Stało się to po zaledwie kilku dniach od zamieszek, które miały miejsce na Marszu Równości w Białymstoku. Podczas wykonania kawałka "Engel" jeden z członków zespołu "przepłynął" na pontonie przez tłum ludzi.
Czytaj także: