
27.09.2012
Wracając ze spotkania w Sopocie, dotyczącego zaangażowania młodych ludzi w działalność Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego, w którym brałem udział z Panią Martą Kaczyńską idziemy obok siebie na odcinku ok. 150 metrów. Ten moment uwiecznił fotograf.
(...)
05.10.2012, ok. 18:00
Pomimo rozmowy z dziennikarką "Faktu" na portalu internetowym fakt.pl pojawia się artykuł ze zdjęciami z Sopotu, które sugerują inny, niż czysto zawodowy rodzaj relacji - „ma nowego faceta”. CZYTAJ WIĘCEJ
To tylko krótkie fragmenty oświadczenia, jakie wydał Tomasz Rakowski, aby ukrócić mnożące się plotki powstałe na podstawie jednego, wspólnego zdjęcia.
Również w sądzie z przedstawicielami jednej z polskich bulwarówek spotkał się aktor Andrzej Grabowski, który pozwał jej redakcję za artykuł z 2008 roku, zatytułowany “Kogo podrywa Kiepski?”.
Nasz fotograf natknął się na Kiepskiego, kiedy ten był zajęty rozmową z piękną długowłosą blondynką. Najwyraźniej oboje kochają naturę, bo zamiast iść do zatłoczonej i zadymionej kawiarni, wybrali pobocze drogi prowadzącej z Konstancina do Warszawy. CZYTAJ WIĘCEJ
W kwietniu 2012 roku Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że dziennik "Fakt" ma przeprosić znanego aktora za to, że jego spotkanie z dziennikarką jednego z portali internetowych, której udzielał wywiadu, opisane zostało jako schadzka. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", Grabowskiemu przyznano też 40 tys. zł zadośćuczynienia.
Zdaniem eksperta aktorzy czasem padają ofiarą rozgrywki, jaką prowadzą z prasą kolorową. – Świat celebrytów na ogół akceptuje swoistą grę z mediami, w tym z serwisami plotkarskimi i tabloidami. To część ich pracy. Często zdarza się, że producenci filmów sami zachęcają aktorów do szerszej obecności w mediach, bo to dobra reklama dla danej produkcji – ocenia medioznawczyni, Agnieszka Morzy. Dodaje, że budowanie złożonych, niepotwierdzonych historii na podstawie pojedynczej fotografii to przykład typowych dla tabloidów skrótów myślowych i uproszczeń. – Pamiętajmy, że tabloidy wychodzą naprzeciw swoim odbiorcom, bazując na starej jak świat tendencji do podglądania i szybkiego oceniania. Kiedyś podglądaliśmy sąsiadów, dziś śledzimy życie gwiazd – mówi Morzy.
Przypominam też sobie, że kiedyś o wspólną fotografię poprosił mnie na ulicy mężczyzna, który okazał się być później poszukiwanym mordercą. Dowiedziałem się o tym dopiero następnego dnia z mediów. Nie potrafię powiedzieć, gdzie i pod jakim tytułem ukazało się to zdjęcie, ale wkrótce doszły do mnie absurdalne, powtarzane przez kogoś plotki, że ten człowiek to mój dobry kolega.
Moja rozmówczyni podkreśla jednak wyraźnie, że niedobrze jest, gdy tabloidy ingerują swoimi łatwymi sądami w życie ludzi spoza “celebryckiej” elity. – Osobiście współczuję Marcie Kaczyńskiej, o której prywatnym życiu jest ostatnio tak głośno. Wszyscy wiemy przecież, że zainteresowanie mediów jej osobą zrodziło się w dramatycznych okolicznościach towarzyszących katastrofie smoleńskiej. Nie powinno się jej tak wykorzystywać, bo przecież nie jest typową “celebrytką” – ocenia Agnieszka Morzy. Anna Mucha przyznaje z kolei, że z medialnymi insynuacjami zawsze radziła sobie dobrze i stara się po prostu nie zwracać na nie uwagi. Dodaje jednak, że dla osób wyjątkowo wrażliwych lub pogrążonych w osobistych i rodzinnych problemach, sugestie tabloidów mogą być poważnym problemem.
Czy Tomasz Rakowski publikując oświadczenie ma szansę skutecznie bronić swojego dobrego imienia? Agnieszka Morzy twierdzi, że takie środki nie zawsze bywają opłacalne. – Przypadek Edyty Górniak, która walczyła z mediami za pomocą niezliczonych oświadczeń uczy, że czasami zamiast eskalować konflikt, lepiej jest go wyciszyć i zignorować wysuwane pomówienia, żeby nie dawać nikomu pretekstu do ich powtarzania – ocenia Morzy.