– Ktoś podstawiony podając się za fana wręczył mi kwiaty i zniknął. Następnego dnia w gazecie pojawiły się moje zdjęcia z tym bukietem i stojącym obok znajomym, podpisane w stylu "Anna Mucha ma nowego faceta" – relacjonuje polska aktorka. To standardowy przykład mechanizmu działania tabloidów. Niedawno jego ofiarą padła Marta Kaczyńska.
Tomasz Rakowski, którego sfotografowano w Sopocie idącego obok roześmianej Marty Kaczyńskiej, wypowiedział wojnę mediom, spekulującym, że z córką zmarłego prezydenta łączy go coś więcej, niż zawodowa znajomość.
To tylko krótkie fragmenty oświadczenia, jakie wydał Tomasz Rakowski, aby ukrócić mnożące się plotki powstałe na podstawie jednego, wspólnego zdjęcia.
W dalszej części tekstu Rakowski pisał: "Mam świadomość, że nierzetelni ludzie, wykonujący zawód dziennikarza, będą jeszcze niejeden raz próbowali dyskredytować osobę Pani Marty Kaczyńskiej, wykorzystując tą fałszywą historię lub tworząc kolejne, dlatego nie wykluczam skierowania sprawy do sądu".
Chleb powszedni znanych i lubianych
Również w sądzie z przedstawicielami jednej z polskich bulwarówek spotkał się aktor Andrzej Grabowski, który pozwał jej redakcję za artykuł z 2008 roku, zatytułowany “Kogo podrywa Kiepski?”.
W kwietniu 2012 roku Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że dziennik "Fakt" ma przeprosić znanego aktora za to, że jego spotkanie z dziennikarką jednego z portali internetowych, której udzielał wywiadu, opisane zostało jako schadzka. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", Grabowskiemu przyznano też 40 tys. zł zadośćuczynienia.
– Tego typu sytuacje, kiedy w oparciu o jedno zdjęcie tworzy się całą historię, zdarzają się niestety dość często – mówi aktorka Anna Mucha. – Przytrafiło mi się kiedyś, że ktoś podstawiony podając się za fana wręczył mi kwiaty i zniknął. Następnego dnia w gazecie pojawiły się moje zdjęcia z tym bukietem i stojącym obok znajomym, podpisane w stylu “Mucha ma nowego faceta” – opowiada aktorka. Innym razem jej ówczesny partner został sfotografowany, gdy samotnie je pizzę. Zdjęcie skomentowano jako dowód na to, że związek się rozpadł.
– Przypominam też sobie, że kiedyś o wspólną fotografię poprosił mnie na ulicy mężczyzna, który okazał się być później poszukiwanym mordercą. Dowiedziałem się o tym dopiero następnego dnia z mediów. Nie potrafię powiedzieć, gdzie i pod jakim tytułem ukazało się to zdjęcie, ale wkrótce dotarły do mnie absurdalne, powtarzane przez kogoś plotki, że ten człowiek to mój dobry kolega – wspomina aktorka. – Tymczasem pozowanie do wspólnych fotografii z fanami to część mojej pracy i nie mogę przecież za każdym razem mieć pewności co do tego, kto i po co prosi mnie o zdjęcie lub autograf – mówi.
Nie każdy jest celebrytą
Zdaniem eksperta aktorzy czasem padają ofiarą rozgrywki, jaką prowadzą z prasą kolorową. – Świat celebrytów na ogół akceptuje swoistą grę z mediami, w tym z serwisami plotkarskimi i tabloidami. To część ich pracy. Często zdarza się, że producenci filmów sami zachęcają aktorów do szerszej obecności w mediach, bo to dobra reklama dla danej produkcji – ocenia medioznawczyni, Agnieszka Morzy. Dodaje, że budowanie złożonych, niepotwierdzonych historii na podstawie pojedynczej fotografii to przykład typowych dla tabloidów skrótów myślowych i uproszczeń. – Pamiętajmy, że tabloidy wychodzą naprzeciw swoim odbiorcom, bazując na starej jak świat tendencji do podglądania i szybkiego oceniania. Kiedyś podglądaliśmy sąsiadów, dziś śledzimy życie gwiazd – mówi Morzy.
Moja rozmówczyni podkreśla jednak wyraźnie, że niedobrze jest, gdy tabloidy ingerują swoimi łatwymi sądami w życie ludzi spoza “celebryckiej” elity. – Osobiście współczuję Marcie Kaczyńskiej, o której prywatnym życiu jest ostatnio tak głośno. Wszyscy wiemy przecież, że zainteresowanie mediów jej osobą zrodziło się w dramatycznych okolicznościach towarzyszących katastrofie smoleńskiej. Nie powinno się jej tak wykorzystywać, bo przecież nie jest typową “celebrytką” – ocenia Agnieszka Morzy. Anna Mucha przyznaje z kolei, że z medialnymi insynuacjami zawsze radziła sobie dobrze i stara się po prostu nie zwracać na nie uwagi. Dodaje jednak, że dla osób wyjątkowo wrażliwych lub pogrążonych w osobistych i rodzinnych problemach, sugestie tabloidów mogą być poważnym problemem.
Czasami lepiej nie dyskutować
Czy Tomasz Rakowski publikując oświadczenie ma szansę skutecznie bronić swojego dobrego imienia? Agnieszka Morzy twierdzi, że takie środki nie zawsze bywają opłacalne. – Przypadek Edyty Górniak, która walczyła z mediami za pomocą niezliczonych oświadczeń uczy, że czasami zamiast eskalować konflikt, lepiej jest go wyciszyć i zignorować wysuwane pomówienia, żeby nie dawać nikomu pretekstu do ich powtarzania – ocenia Morzy.
Reklama.
Tomasz Rakowski
Oświadczenie znajomego Marty Kaczyńskiej
27.09.2012
Wracając ze spotkania w Sopocie, dotyczącego zaangażowania młodych ludzi w działalność Ruchu Społecznego im. Lecha Kaczyńskiego, w którym brałem udział z Panią Martą Kaczyńską idziemy obok siebie na odcinku ok. 150 metrów. Ten moment uwiecznił fotograf.
(...)
05.10.2012, ok. 18:00
Pomimo rozmowy z dziennikarką "Faktu" na portalu internetowym fakt.pl pojawia się artykuł ze zdjęciami z Sopotu, które sugerują inny, niż czysto zawodowy rodzaj relacji - „ma nowego faceta”. CZYTAJ WIĘCEJ
Fakt.pl
Nasz fotograf natknął się na Kiepskiego, kiedy ten był zajęty rozmową z piękną długowłosą blondynką. Najwyraźniej oboje kochają naturę, bo zamiast iść do zatłoczonej i zadymionej kawiarni, wybrali pobocze drogi prowadzącej z Konstancina do Warszawy. CZYTAJ WIĘCEJ
Anna Mucha
aktorka
Przypominam też sobie, że kiedyś o wspólną fotografię poprosił mnie na ulicy mężczyzna, który okazał się być później poszukiwanym mordercą. Dowiedziałem się o tym dopiero następnego dnia z mediów. Nie potrafię powiedzieć, gdzie i pod jakim tytułem ukazało się to zdjęcie, ale wkrótce doszły do mnie absurdalne, powtarzane przez kogoś plotki, że ten człowiek to mój dobry kolega.