
Ta historia w Polsce była nieznana
Prof. Chudzio wiele razy był w Afryce. Odwiedzał dawne polskie osiedla, właśnie przygotowuje ich monografię. Pracownicy i studenci jego Uniwersytetu od 2009 roku jeżdżą tam z kolejnymi misjami, badają ślady polskich uchodźców i – niejednokrotnie z miejscową ludnością – porządkują i dokumentują polskie cmentarze.Po 1989 roku historycy z wielkim zaangażowaniem podjęli szeroki temat związany z Armią Andersa, dziejami Drugiego Korpusu, zaczęły się wnikliwe badania, ale o ludnością cywilną, która trafiła z ZSRS do Afryki Wschodniej i Południowej, Indii, czy Meksyku, poza nielicznymi wyjątkami, nie interesował się nikt. Do 1989 roku żadna ambasada nie była zainteresowana pozostałościami po polskich osiedlach, w tym nekropoliami i kościołami, bo to byli przecież ludzie od niewygodnego dla PRL – gen. Andersa. Nie wiem, czy w ogóle uda się znaleźć jakiś artykuł w Internecie na ten temat sprzed 2009 roku.
Nawet do dziś, jak zauważa, polska Wikipedia milczy na temat losów gen. Zarzyckiego, dyrektora szkoły w Digglefold. Podaje tylko, że w czasie wojny wyjechał na Bliski Wschód, nie wiadomo, co się z nim działo, a potem zmarł w USA.