
Kate Moss, Claudia Schiffer, Cindy Crawford – to twarze lat 90. i pierwsza liga światowego modelingu. Dzisiaj karierę w świecie mody robią dziewczynki w wieku ich córek. A czasem: dosłownie ich córki. Przypadek dziesięcioletniej Kai Gerber Crawford, gwiazdy najnowszej kampanii Versace, skłania do refleksji nad tym, czy dla współczesnych kreatorów trendów metryka modelki liczy się bardziej niż jej wymiary.
Skandal wybuchł w ubiegłym roku, gdy znany projektant Tom Ford stworzył dla „Vogue’a” sesję z dziewczynkami. Mocno umalowanymi, seksownie wystylizowanymi, pozującymi z minami wyuzdanych kokot. Wśród tych dorosłych
Jeżeli postanowiłbym projektować ubranka dla dziewczynek, to na pewno zacząłbym z nimi współpracować. Ale nie znajduję żadnej logiki w przebieraniu dziewczynek za dorosłych. I nie tyczy się to zasad moralności. Po prostu nie lubię kłamstwa. Dziewczynki, które udają kobiety to kłamstwo. Na pewno wpływa to na ich psychikę, które wcielają się w kogoś, kim nie są, ale wpędzają też w kompleksy panie, które widzą, że nie mają już skóry i świeżości dziesięcioletnich dzieci.
Zjawisko dziecięcych modelek udających dorosłe kobiety uważam za nieprzyzwoite i w pewnym sensie niemoralne. Młody człowiek, a jeżeli chodzi o to zjawisko - dziecko, nie jest świadome swojej seksualności i cielesności i może to być krzywdzące dla jego psychiki. Dzieci powinny pozostać przy roli społecznej dziecka, a nie osoby dorosłej. Uważam, że jest to kolejna fanaberia świata mody, jak zjawiska typu Zombie Boy, ale w tym przypadku w bardzo złym smaku.

