Zmusił posłów PO do ekspresowej zmiany poglądów w sprawie aborcji, poradził młodym, by rzucali politologię na rzecz nauki spawania, a w końcu stwierdził, że nie potrzebuje parlamentu i sam zdecyduje o refundacji in vitro. Czy to już ten moment, w którym premier Donald Tusk z energicznego szefa rządu zamienia się w aroganta?
Na prawicy słowa "arogancja" i "buta" w kontekście rządów Donalda Tuska powtarzane są właściwie od początku, czyli od wygranych przez PO wyborów z 2007 roku. Nigdy zarzuty nie były tak konkretne jak teraz.
Łamanie kręgosłupów
"Nagle wszyscy mainstreamowi dziennikarze zauważyli to, co nieliczni widzieli od dawna: że Tusk rządzi autorytarnie, jednoosobowo, że nie liczy się z opinią publiczną, że łamie kręgosłup członkom swojej partii i stracił młodzieńczy wigor" – pisze w felietonie w najnowszym "Newsweeku" Zbigniew Hołdys.
Czytaj także: Liberał, konserwatysta, socjalista, czy kapitalista. Może Wy wiecie, jaki jest Donald Tusk?
Trudno się nie zgodzić, szczególnie jeśli chodzi o "łamanie kręgosłupów", czyli największy w ostatnich tygodniach pokaz siły premiera Tuska. Głosowanie w sprawie radykalnego projektu zaostrzenia przepisów aborcyjnych ujawniło konserwatywne poglądy kilkudziesięciu członków PO. Tuskowi było to nie w smak, więc szybko postanowił postawić do pionu swoich partyjnych podwładnych. Złajał ich na posiedzeniu klubu parlamentarnego i szybko okazało się, że siła jego "perswazji" jest silniejsza niż sumienia większości z "platformersów".
– Jeżeli jest się liderem, to właśnie po to, żeby trzymać wszystkich za twarz. Pewna pycha i arogancja to cecha wszystkich polityków. Przecież każdy poseł rok po otrzymaniu mandatu staje się pyszny, a tym bardziej miękki nie może być lider – mówi w rozmowie z naTemat Wiesław Gałązka, specjalista ds. marketingu politycznego.
Autorytarne zapędy
Zdaniem Aleksandra Smolara, prezesa Fundacji im. Stefana Batorego tak autorytarne działanie wobec własnej partii nie jest wyrazem arogancji, a raczej strachu przed utratą kontroli. – To jest wyraz zaniepokojenia o autorytet w klubie parlamentarnym i wobec opinii publicznej. Ja nie nazwałbym tego arogancją czy pyszałkowatością. Seria niepowodzeń w przypadku premiera sprawiła, że zaczął się bać i teraz postanowił pójść na konfrontację – komentuje dla naTemat Smolar.
Strach przed spadającymi słupkami poparcia sprawił także, że Tusk chce zebrać coraz więcej sznurków władzy w swoim ręku. Dowodem jest chociażby sprawa in vitro. Miała być parlamentarna dyskusja, ale premier postanowił ominąć Sejm i zagwarantować refundację w ramach "programu zdrowotnego". Jak mówi naTemat jeden z posłów PO, wszystko po to, by uniknąć kolejnej wojny ideologicznej.
Jak mówi w rozmowie z naTemat dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, arogancja objawiająca się w skłonnościach do autorytaryzmu, to po części wina słabości instytucji państwa. – W momencie, kiedy nie ma wewnętrznych sposobów na rozwiązanie jakiegoś konfliktu, wkracza partyjny absolutyzm – zaznacza dr Flis.
Czy arogancja Tuska po pięciu latach rządów kogokolwiek może dziwić? Przecież banałem stało się już stwierdzenie, że władza zużywa i demoralizuje. A Tusk miał na taką demoralizację więcej czasu niż jego poprzednicy. – Arogancja to choroba zawodowa polityków. Jeśli przez kilka lat władzy otaczają cię sami pochlebcy, szybko stajesz się oderwany od rzeczywistości. Tyle że u Tuska to się pojawia w dużo mniejszym stopniu – mówi Aleksander Smolar.
Donald Tusk popełnił wiele błędów, z których najpoważniejszy polega na nadaniu sobie samemu dystynkcji 'człowieka ponad pozostałych'. Lekceważenie opozycji, nowego pokolenia, które nagle wyrosło, ręczne sterowanie partią, instrumentalne traktowanie prawa, rozgrywanie ludzi, jakby byli kamykami w warcabach, dowodzenie, że zna się na trawniku, receptach, aborcji i marihuanie lepiej niż stosowni ministrowie - to wystawiło go na cios śmieszności, którego na pewno wolałby uniknąć. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: "Newsweek"
Jadwiga Staniszkis
socjolog
Cynizm i arogancja oraz lekceważenie środowisk które mają wiedzę w sprawach ważnych dla Polski to charakterystyczne cechy rządu Tuska za które dziś płaci utratą zaufania społecznego. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: wp.pl
dr Jarosław Flis
politolog
Z jednej strony Tusk chciałby ze wszystkimi żyć dobrze, z drugiej jest bardzo zmienny. Czasem zbyt ostro się wypowiada, jego ruchy polityczne są zbyt nerwowe, przez co sprawia wrażenie aroganckiego.
Józef Oleksy
były premier, polityk SLD
Kiedy rządziło SLD, zawsze mówiłem moim kolegom, że władza kusi i smakuje, że bardzo łatwo jest się zużyć. Arogancja występuje zawsze w przypadku dłuższych rządów.