
Dzisiaj na swoją konferencję spóźnił się premier, koło czterdziestu minut. Dziennikarze wytykają, że Donaldowi Tuskowi zdarza się to dość często. Za często. W normalnych warunkach takie spóźnienia przekreślałyby spóźnialskiego w oczach (nie)cierpliwie oczekującego. W przypadku szefa rządu o normalnych warunkach jednak nie ma mowy.
– Nie wolno zapominać, że spóźnienie może zdarzyć się naprawdę każdemu – mówi Adam Jarczyński. To, co w takim przypadku jest najważniejsze to konieczność poinformowania o tym osoby, która nas oczekuje. – To naprawdę istotna informacja dla drugiej strony. Ktoś, kto na nas czeka może mieć napięty grafik, może w tym czasie załatwić coś innego, albo po prostu wejść do restauracji czy miejsca, w którym się umówiliśmy. Proszę sobie wyobrazić, że pada deszcz i ktoś moknie tam przez pół godziny. Nie wróżę dobrego końca takiego spotkania – dodaje.
Spóźnianie się źle świadczy o spóźnialskim - że nie potrafi zorganizować sobie czasu, że jest niesłowny. Co gorsza, świadczy też o stosunku do innych osób - zwykle jest to lekceważenie, tym bardziej jeśli się powtarza i tym bardziej jeśli spóźnialski ma świadomość, że druga osoba nie lubi marnować czasu. Spóźnianie się z pewnością odbija się na relacjach międzyludzkich. CZYTAJ WIĘCEJ
Czytaj też: Jak zachować się na plaży zgodnie z zasadami savoir vivre'u? Zero grilla, petów i seksu
I o ile czekając na kogoś w umówionym miejscu na mieście nie ma problemu, żeby być kilka chwil wcześniej, to w przypadku domowych odwiedzin – według zasad savoir-vivre – jest to po prostu niegrzeczne. – Jeżeli już przyszliśmy za wcześnie to poczekajmy chwilę na zewnątrz, przejdźmy się na spacer. Ktoś może nie być jeszcze gotowy. Tak samo jest w przypadku przyjęć biznesowych. Będąc za wcześnie narażamy się na to, że nie będzie nas miał kto podjąć – słyszymy.
Nie mogę znieść sytuacji gdy umówiona ze mną osoba spóźnia się na spotkanie. Generalnie do szału doprowadza mnie spóźnialstwo zwłaszcza przyjaciół. Niby wiem, że czas dla nich nie ma znaczenia i te kilka minut świata nie zbawi, jednak zawsze gdy mija umówiona godzina odnoszę wrażenie, że to objaw braku szacunku itp. Nie mogę pojąć dlaczego nie dadzą wczesniej znać, że cos wypadło..... Czasem czekam kilkanaście czasem kilkadziesiat minut.. to irytujące. CZYTAJ WIĘCEJ
Różnie bywa także w przypadku randek. Spóźnianie się jest często elementem damsko-męskiej taktyki. A bo jak przyjdzie za wcześnie to desperacja, a jak za późno to brak zainteresowania. Kilka minut każdy raczej zrozumie, zegarki różnie chodzą – można zauważyć z przekąsem. Lepiej jednak uważać, żeby nie przekroczyć cienkiej granicy.