Międzynarodowe badanie wykazało, że młodzi użytkownicy Facebooka niezbyt dbają o swoją zawodową reputację.
Międzynarodowe badanie wykazało, że młodzi użytkownicy Facebooka niezbyt dbają o swoją zawodową reputację. bloomua / Shutterstock.com
Reklama.
Jedna na cztery młode osoby “przyjaźni” się na Facebooku ze swoim szefem – wynika z międzynarodowego badania zleconego przez firmę AVG. Analiza, przeprowadzona na próbie 4400 użytkowników serwisu w wieku 18–25 z 11 krajów wykazała, że najchętniej do grona wirtualnych znajomych swojego przełożonego zapraszają Amerykanie i Włosi.
Niestety, raport nie obejmował polskich użytkowników Facebooka, więc trudno precyzyjnie opisać nasze facebookowe zwyczaje w odniesieniu do środowiska naszej pracy. Nie ma jednak wątpliwości, że coraz większa popularność mediów społecznościowych sprawia, że także w Polsce wirtualna aktywność pracowników wpływa nieraz na ich jak najbardziej realne relacje z pracodawcami.
“Zwolniona z pracy za Facebooka”
“Gazeta Wyborcza” opisywała niedawno przypadek studentki nauczania początkowego, która została wyrzucona z pracy z powodu zdjęć, jakie umieściła na swoim profilu na Facebooku.
"Gazeta Wyborcza"

Na swoim profilu na Facebooku zamieściła swoje artystyczne zdjęcia, m.in. z odsłoniętymi plecami, kiedy siedzi w pozie do medytacji, albo koleżanki z papierosem w obcisłym czerwonym kostiumie. Na rozmowę dyscyplinującą wezwała ją dyrektorka Pozaszkolnej Placówce Specjalistycznej w Helenowie. Powiedziała, że sama Facebooka nie obsługuje, ale ktoś jej pokazał zdjęcia Joanny. Stwierdziła, że coś takiego nie przystoi pracownikowi oświaty. CZYTAJ WIĘCEJ


Zwolniona z pracy Joanna Grabowska walczyła z pracodawcą w sądzie i ostatecznie udało się jej otrzymać odszkodowanie. Najprawdopodobniej takich przypadków jest znacznie więcej. W USA powstała nawet strona “The Facebook Fired”, gromadząca historie osób, które straciły pracę z powodu popularnego portalu.
– Napięcie pomiędzy tym, co prywatne i publiczne, istniało od zawsze, jednak w erze Facebooka i innych mediów społecznościowych ten problem nabiera większego znaczenia – ocenia psycholog, trener i coach, Aleksandra Gajek. Podkreśla, że odpowiedzialność za publikowane w internecie treści spada w pełni na samego pracownika, ale z drugiej strony trzeba też zapytać o to, do jakiego stopnia prywatne życie podwładnych powinno interesować pracodawcę. – Jeśli pracownik pod względem zawodowym spełnia oczekiwania swoich przełożonych, to dlaczego właściwie mieliby oni interesować się jego życiem prywatnym? – pyta retorycznie psycholożka.
Szef facebookowym znajomym?
Co jednak, jeśli utrzymując nieformalne kontakty z szefem, sami dajemy mu dostęp do naszych facebookowych aktywności, umieszczając go w znajomych? Joanna Kotzian z firmy rekrutacyjnej HRK zaleca przede wszystkim zdrowy rozsądek. – Trzeba dbać o swój wizerunek i nie publikować na portalach byle czego. Musimy pamiętać, że nie tylko nasi najbliżsi znajomi mają dostęp do naszego profilu – tłumaczy Kotzian. Dodaje też, że warto zadbać o odpowiednie skonfigurowanie ustawień prywatności – tak, aby mieć kontrolę nad tym, kto ma dostęp do konkretnych treści.
dr Piotr Chomczyński
Katedra Socjologii Organizacji i Zarządzania Instytutu Socjologii w Łodzi

Zdarza się też, że ludzie, którzy oficjalnie są na zwolnieniu lekarskim, chwalą się na Facebooku tym, gdzie właśnie spędzają wakacje.


Tymczasem z badań AVG wynika, że aż 60 proc. młodych pracowników pozwala swoim znajomym z pracy na pełen wgląd w ich aktywność na Facebooku. – To, czy naszą wirtualną tożsamością dzielimy się z ludźmi z naszej pracy w dużym stopniu zależy od kultury organizacyjnej danej firmy – mówi Joanna Kotzian. Stosunki władzy w pracy bywają mniej lub bardziej hierarchiczne, różny też jest stopień tego, jak silnie firmy regulują sposób korzystania przez pracowników z mediów społecznościowych.
Kwestia smaku i firmowy savoir vivre
– Z badań, które przeprowadziłem w małych i średnich przedsiębiorstwach produkcyjnych wynika, że tzw. dystans władzy kształtuje się w Polsce na przeciętnym poziomie – mówi dr Piotr Chomczyński z Katedry Socjologii Organizacji i Zarządzania Instytutu Socjologii w Łodzi. – Z jednej strony mamy bowiem zagraniczne korporacje, w których stosuje się wiele rozwiązań rodem z USA, jak zwracanie się do siebie per “ty” czy praca w “demokratycznym” open space’ie, z drugiej oparte na tradycyjnym, hierarchicznym modelu zarządzania firmy z polskim kapitałem – mówi socjolog. Podkreśla jednak kwestie obecności pracowników w mediach społecznościowych rzadko bywają regulowane w formalnych dokumentach. – Częściej chodzi o zbiór “dobrych zwyczajów”, które nie są nigdzie spisane. Jest to swoisty organizacyjny savoir vivre. Urzędniczka powinna wiedzieć np. , że nie będzie dobrze widziane umieszczanie na swoim profilu zdjęć topless – ocenia socjolog.
Aleksandra Gajek
psycholog

Jeśli pracownik pod względem zawodowym spełnia oczekiwania swoich przełożonych, to dlaczego właściwie mieliby oni interesować się jego życiem prywatnym?


Z raportu AVG wynika ponadto, że pracownicy często krytykują w internecie firmę, w której pracują lub narzekają na swojego szefa. – Zdarza się też, że ludzie, którzy oficjalnie są na zwolnieniu lekarskim, chwalą się na Facebooku tym, gdzie właśnie spędzają wakacje – dodaje dr Chomczyński. Błędy związane z korzystaniem z social mediów pracownicy popełniają jednak już na etapie rekrutacji. – Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że przeglądanie informacji, aktywności, zdjęć i wypowiedzi umieszczonych np. na Facebooku, to częsty sposób weryfikacji danych, jakie kandydat umieścił w CV – mówi Joanna Kotzian.
Jak więc ustrzec się zawodowych problemów związanych z mediami społecznościowymi? Najważniejszy jest zdrowy rozsądek i pamiętanie o tym, że nie jesteśmy anonimowi. Nie zaszkodzi też korzystanie z ustawień prywatności, które pozwolą na lepszą kontrolę publikowanych treści. Warto też dokładnie ustalić, jaka jest polityka firmy względem ujawniania poufnych informacji oraz komentowania działalności firmy. – Nie należy też ulegać emocjom i wylewać swoich żali w internecie. Jeśli mamy problem z szefem, zamiast obsmarowywać go na Facebooku, powinniśmy zachować się dojrzalej i po prostu wyjaśnić sprawę osobiście – mówi Aleksandra Gajek.