Tuż przed pokazem Maldorora w prasie brukowej pojawił się informacje, że na wybiegu wystąpi Katarzyna W. Pogłoski były jednak, na szczęście, fałszywe. Zszokowały za to: świetne show i wspaniałe ubrania. Kolekcja wiosna-lato 2013 to m.in.: kosmos, seks, sport i eleganckie suknie.
To zdecydowanie najlepsze kolekcja projektanta, który przyzwyczaił nas do tego, że z sezonu na sezon robi krok do przodu. Efektu nie zepsuła nawet informacja o rzekomym udziale w pokazie tragicznej "modelki" – Katarzyny W.
Wiosenno-letnia kolekcja Maldorora przygotowana został z niezwykłą pieczołowitością. Pierwsze stylizacje pokazano niemal w zupełnej ciemności. Ciemność podkreślała atmosferę niesamowitości i wprowadziła nas w świat kosmiczny – kolekcja miała charakter futurystyczny.
Paradoksalnie jednak w ciemności najważniejsze było światło. Srebrzyste ubrania odbijały jego resztki oraz błyski fleszy. Zaciemniony wybieg mienił się blikami światła i przypominał rozgwieżdżone niebo. Było jak w podróży kosmicznej!
Show wręcz ociekało seksem. Maldoror pokazał ażurową suknie w srebrne promienie, których źródło znajdowało się mniej więcej na wysokości piersi – od razu przypomniała mi się Ekstaza św. Teresy z Santa Maria della Vittoria w Rzymie.
Sensacją były też obcisłe, srebrne, męskie szorty. Zaprezentował je świetnie zbudowany model ubrany jedynie w kalosze, szelki i świecące spodenki – męska wersja Barbarelli?
Na wybiegu zaskoczyły również modele sportowe. Część kolekcji zaliczyć można do nurtu, w którym tworzy Yohji Yamamoto (marka Y-3) czy Dirk Bikkembergs – belgijski projektant należący do Antwerpskiej Szóstki. Chodzi oczywiście o ubrania łączące awangardowe wzornictwo z odzieżą sportową. To nowość na polskim rynku.
Projektant świetnie połączy fantastyczne wizje z komercyjną, użytkową modą. Mam nadzieją, że jego kolekcja odniesie też rynkowy sukces. Show niewątpliwie skończyło się triumfem. Maldoror wzmocnił pozycję najciekawszego projektanta Tygodnia Mody w Łodzi.