Wielokrotnie, nie tylko na naTemat czy mamaDu, przytaczaliśmy opinie rodziców, którzy twierdzili, ze ich dzieci spędzają za dużo czasu w szkole, a po niej muszą drugie tyle poświęcać na prace domowe. To ma się zmienić. Tak przynajmniej deklaruje minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Od 7 do 9 września w Karpaczu odbywa się XXX Forum Ekonomiczne. Wydawałoby się, że scena będzie należała głównie dla przedstawicieli biznesu, ale oddano ją także w ręce ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Polityk wypowiedział się między innymi na temat zbyt długiego pobytu uczniów w szkołach.
– Bez wątpienia musimy popracować nad odchudzaniem podstawy programowej niektórych przedmiotów, po to, żeby plan lekcji nie zakładał więcej niż sześć-siedem godzin w szkole – stwierdził Przemysław Czarnek.
– Wydaje się, że dziewięć godzin w szkole powoduje, że na siódmej, ósmej, dziewiątej lekcji ta percepcja jest już na niskim poziomie. Uczeń jest zmęczony i edukacja staje się wtedy mało efektywna – podkreślił szef resortu edukacji.
Minister zapowiedział, że "na pewno we wszystkich obszarach" znajdą się takie elementy, które można okroić, by wzmocnić efektywność nauki.
– Nie widzimy zagrożeń dla nauki stacjonarnej ani w krótszym, ani w dłuższym horyzoncie czasowym – mówił niedawno szef MEiN.
W ubiegłym tygodniu z okazji oficjalnego rozpoczęcia roku szkolnego 2021/2022 minister edukacji i nauki skierował list do dyrektorów szkół, nauczycieli oraz uczniów, w którym po raz kolejny podkreślił, że chciałby, aby "nauka stacjonarna trwała w szkołach nieprzerwanie do przyszłorocznych wakacji".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut