Jak podaje "The Hollywood Reporter", Christopher Nolan pracuje nad nowym filmem, którego akcja osadzona będzie w czasach II wojny światowej. Reżyser skupi się na postaci jednego z twórców bomby atomowej.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Christopher Nolan pracuje nad projektem filmu o J. Robercie Oppenheimerze – amerykańskim fizyku nazywanym "ojcem bomby atomowej", który był dyrektorem naukowym Projektu Manhattan, mającego na celu skonstruowanie pierwszej bomby nuklearnej.
To nie będzie pierwszy film Nolana osadzony czasach II wojny światowej. Przypomnijmy, że podczas tego samego konfliktu rozgrywała się akcja "Dunkierki". Z kolei ostatnia produkcja reżysera, czyli "Tenet" była filmem science-fiction.
Reżyser na chwilę obecną prowadzi rozmowę z dystrybutorami – m.in. ze studiami Universal, Sony, Paramount oraz Warner Bros. Jest to o tyle ciekawe, że przez ostatnie 10 lat współpracował głównie z tym ostatnim (wyjątkiem był zrobiony dla Disneya "Prestiż" i "Interstellar", który powstał we współpracy Warner Bros. z Paramountem).
Powody odwrócenia się od studia przez Nolana nie są znane. Być może chodzi o zaplanowaną na 2021 rok politykę dystrybucyjną Warner Bros., która polega na wypuszczaniu filmów w tym samym czasie w kinach i na HBO Max. Reżyser jest znany z bycia mocno sceptycznym wobec takiego rozwiązania.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut