
Wspaniale walczyła o ćwierćfinał mistrzostw Europy siatkarzy Ukraina, ale faworyzowana Rosja ograła ją w gdańskiej Ergo Arenie 3:1 (22:25, 25:16, 25:22, 25:22) i już czeka w ósemce na Polaków. Nasz zespół najpierw musi wygrać swój mecz 1/8 finału, a rywalem będzie nieobliczalna Finlandia. Pierwszy gwizdek o godzinie 20:30.
REKLAMA
Pojedynki Rosjan z Ukraińcami od 2014 roku, gdy wybuchła wojna w Donbasie, a Rosja dokonała aneksji Krymu, zyskały dodatkowy podtekst, który nadaje rywalizacji obu krajów nowego wymiaru. W siatkówce jeden kraj jest potęgą, drugi nie ma na koncie sukcesów, chyba że liczyć te z czasów ZSRR i pod jego flagą. Dziś Ukraina sama pracuje na swój dorobek, a władze federacji za triumf w ME siatkarzy nad Rosją obiecały drużynie 10 mln hrywien.
Pojedynek rozpoczął się od ciosów i wyrównanych akcji z obu stron (3:3), ale szybko mocną zagrywką i skuteczną grą w ataku odskoczyli Rosjanie (9:5, 14:11). Ukraińcy grali jednak cierpliwie, kapitalnie serwował Oleg Płotnicki, a blok zatrzymał Jegora Kliukę, po chwili Dmitrija Wołkowa i było 14:14. Rosjanie stracili pewność siebie, a dopingowana przez polskich fanów Ukraina szła po swoje.
W samej końcówce partii znów na blok nadział się Jegor Kliuka, po chwili posłał piłkę w aut (19:21), a ostatni atak w secie wykonał na prawej flance Dmytro Wiecki. Ukraina wygrała pierwszą odsłonę 25:22 i w Ergo Arenie zapachniało sensacją. Siatkarze Ugisa Krastinsa wygrali pierwszego w historii seta w pojedynkach o stawkę. reprezentacją Rosji.
Podrażnieni Rosjanie mocno rozpoczęli partię drugą, prowadzili już 7:2 i 14:7, gdy zerwali się do walki Ukraińcy. Bronili, serwowali i atakowali z pasją, ale Sborna tym razem kontrolowała grę, a prym wiódł Jarosław Podleśnych. Ukraina jeszcze raz zerwała się do ataku, odrabiała straty (14:18), ale w samej końcówce wicemistrzowie olimpijscy wcisnęli gaz i odjechali rywalom (21:15). Partię zamknął serią mocnych zagrywek Jegor Kliuka, doprowadzając do remisu w meczu (25:16).
Znakomicie rozpoczęli Ukraińcy trzecią partię, trafiali w kontrach, mocno serwowali i prowadzili grę (5:2, 11:6). Rosjanie mieli pecha, urazu łokcia doznał na początku seta Jegor Kliuka, a poza tym grali bardzo nierówno i nieskutecznie. Rywale poczuli krew, nigdy w historii nie byli tak blisko ogrania potęgi i niesieni dopingiem szli po swoje (14:10). Zaczęły się emocje, Sborna wyrównała (15:15,), ciosy sypały się gęsto, aż faworyt wyszedł na prowadzenie 21:20. I zakończył partię potrójnym blokiem (25:22).
Ukraińcy musieli walczyć o pozostanie w meczu, przegrywali 1:2 i znaleźli się pod ścianą. Podnieśli rzuconą im rękawicę i walczyli jak lwy. Odskoczyli Sbornej przy stanie 12:10, duża w tym zasługa ataków Dmytro Wieckiego. Rosjanie znów szybko dopadli przeciwnika, a później zadawali bardzo skutecznie ciosy w ataku. A to ze środka siatki, to znów na prawej flance, gdzie dominował Jegor Kliuka (21:18). Wreszcie blok Sbornej zamknął ten ciekawy i bardzo zacięty mecz, faworyt zameldował się w ćwierćfinale ME.
Reprezentacja Rosji zagra już we wtorek w ćwierćfinale mistrzostw Europy, a jej rywalem będzie lepszy w parze Polska - Finlandia. Biało-Czerwoni stawią w Ergo Arenie czoła Suomi w sobotę o godzinie 20:30, z pewnością będą faworytem do wygranej i awansu.
Rosja - Ukraina 3:1 (22:25, 25:16, 25:22, 25:22)
Sędziowali: Vlastimil Kovar (Czechy), Vladimir Simonović (Serbia)
Widzów: ok. 2500
Czytaj także:Sędziowali: Vlastimil Kovar (Czechy), Vladimir Simonović (Serbia)
Widzów: ok. 2500
