Znakomity mecz i efektowne zwycięstwo polskich siatkarzy w 1/8 finału mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni rozbili w gdańskiej Ergo Arenie Finlandię 3:0 (25:15, 25:16, 25:14) i są już w najlepszej ósemce czempionatu. Teraz czeka na nas odwieczny rywal, czyli reprezentacja Rosji. Walka o awans do strefy medalowej we wtorek o godzinie 20:30.
Reprezentacja Polski wygrała pięć spotkań w fazie grupowej ME w Tauron Arenie Kraków, na mecz 1/8 finału przeniosła się do trójmiejskiej Ergo Areny, gdzie czekało ją starcie z Finlandią, czyli czwartą ekipą grupy C. Biało-Czerwoni z tym rywalem wygrywali przez ostatnie lata regularnie, tak samo powinno być w sobotę, bo nasz zespół jest zdecydowanym faworytem do awansu. A w ćwierćfinale już czeka Rosja, wicemistrz olimpijski z Tokio.
Polacy przy pełnych trybunach nie zawiedli, pierwsze piłki meczu to było jeszcze wzajemne badanie z obu stron (3:3), ale zaraz Wilfredo Leon ruszył na zagrywkę, odpalił kilka pocisków w stronę Suomi i dał nam prowadzenie 7:3. Goście punktowali głównie po błędach mistrzów świata, grali z wielkim respektem dla naszej reprezentacji i dali się zdominować gospodarzom (6:10).
Polacy utrzymywali bezpieczną przewagę, a kolejne ciosy ze strony Bartosza Kurka i Wilfredo Leona skutecznie gasiły zapał do walki w ekipie rywali (13:8). Świetne na środku radził sobie Piotr Nowakowski, który blokował, atakował, a nawet bronił piłki po uderzeniach rywali (16:10). Dominacja ekipy Vitala Heynena nie podlegała dyskusji, w ataku skrzydła zaczął rozwijać nawet Michał Kubiak, który w tym elemencie miał ostatnio wiele do poprawy (18:11).
Nasi siatkarze nie zawiedli w końcówce partii, choć trener dokonał trzech zmian i dał szansę rezerwowym. Łukasz Kaczmarek, tak jak Bartosz Kurek, z mocą uderzał z prawej flanki (22:14). Dobrze serwował Mateusz Bieniek, a Vital Heynen razem z kibicami rytmicznie klaskał czekając na koniec seta. Tego zamknął kolejny udany atak Łukasza Kaczmarka na prawej stronie (25:15).
Suomi nie poddali się po tęgim laniu w secie numer jeden, twardo walczyli o każdą piłkę od początku partii numer dwa, a po autowym ataku Jakuba Kochanowskiego prowadzili nawet przez chwilę 6:5. Zaraz jednak oddali naszej drużynie kolejne punkty po błędach, a jeszcze kapitan Michał Kubiak "poczęstował" gości znakomitą zagrywką i dał drużynie prowadzenie 10:8. A także impuls do walki.
Zaraz kolejne piłki w ataku dołożyli Wilfredo Leon i Bartosz Kurek, a ten drugi dorzucił jeszcze zagrywkę, po której piłka lotem koszącym wędrowała na stronę Finów (16:10). Przyjemnie patrzyło się na nasz zespół, z radością i dumą, że oto odrodzony po tokijskiej klęsce chce jeszcze raz wspiąć się na szczyt. I gra naprawdę ładną dla oka i skuteczną siatkówkę, jak nas do tego przecież przyzwyczaił (18:11).
Pod koniec seta znów okazję mieli pohasać zmiennicy. Mateusz Bieniek serwował asa za asem (20:13), Łukasz Kaczmarek pilnował wyniku na prawej flance, a wprowadzony do gry Kamil Semeniuk na lewej (22:13). Biało-Czerwony ekspres pędził do ćwierćfinału ME zgodnie z rozkładem jazdy, a może nawet nieco go wyprzedzał. Jakub Kochanowski kiwnął na środku siatki ostatnią piłkę w secie, do szczęścia brakowało już niewiele (25:16).
Nikt, poza Finami oczywiście, nie chciał przedłużać sobotniego widowiska, nasi ulubieńcy zabrali się tedy do roboty od pierwszych piłek seta numer trzy. Żadnych przestojów, żadnych serii punktowych rywali, równa i staranna gra od początku do końca. Wilfredo Leon znów świetnie serwował (6:3), Michał Kubiak na siatce robił z rywalami co chciał (9:5), a Bartosz Kurek zbijał jak najęty (12:6, 16:9).
Siatkarskie święto trwało w najlepsze, kibice zachwycali i mogli czuć się zachwyceni, a nasi siatkarze krok po kroku zmierzali po zwycięstwo i awans. Mateusz Bieniek przypomniał się na środku siatki (17:11), Aleksander Śliwka na lewym skrzydle (20:12), a Łukasza Kaczmarek w zagrywce (23:12). Finowie oddali nam mnóstwo piłek po błędach własnych, wreszcie spotkanie zamknął nasz blok (25:14), Ergo Arena mogła fetować.
Biało-Czerwoni zgodnie z planem zameldowali się w ćwierćfinale mistrzostw Europy i we wtorek o godzinie 20:30 czeka ich pojedynek gigantów, czyli mecz z reprezentacją Rosji. Zwycięzca pojedzie do Katowic walczyć o medale ME, pokonany wróci do domu z niesmakiem i sporym zawodem. To będą prawdziwe siatkarskie gwiezdne wojny.
Polska - Finlandia 3:0 (25:15, 25:16, 25:14)
Sędziują: Stefano Cesare (Włochy), Susana Maria Jativa Rodriguez (Hiszpania)
Widzów: ok. 12 000
Polska: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Michał Kubiak, Piotr Nowakowski, Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski (libero) oraz Damian Wojtaszek (libero), Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka, Tomasz Fornal Finlandia: Mikko Esko, Urpo Sivula, Antti Sakari Maekinen, Antti Ronkainen, Antti Siirila, Sauli Sironen, Lauri Kerminen (libero) oraz Voitto Koykka (libero), Aari Nikula, Joonas Jokela, Akseli Lankinen, Niklas Seppaenen, Niko Suihkonen, Miki Jauhiainen.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut