Marcin Horała stwierdził, że UE nie jest bogiem, aby nie można było jej obrazić.
Marcin Horała stwierdził, że UE nie jest bogiem, aby nie można było jej obrazić. Fot. Piotr Molecki / East News
Reklama.
Słowa Ryszarda Terleckiego, czołowego polityka Prawa i Sprawiedliwości, padły podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Polityk stwierdził, że "powinniśmy myśleć nad tym, w jaki sposób możemy jak najbardziej współpracować, żebyśmy wszyscy byli w Unii", ale żeby ta Unia "była taka, jaka jest dla nas do przyjęcia".
Nawiązując do działań Komisji Europejskiej, która wnioskuje o nałożenie kar finansowych na Polskę, wicemarszałek Sejmu podkreślił, że w najgorszym wypadku, czyli jeśli owa sankcja nabierze realnych kształtów, kraj będzie szukać drastycznych rozwiązań.
O wypowiedź Terleckiego zapytano Marcina Horałę z PiS w programie "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET". Polityk starał się za wszelką cenę unikać pytań o UE. Ostatecznie zdradził, co myśli o słowach wicemarszałka Sejmu. – Nie jest to oficjalne stanowisko naszej partii ani rządu – podkreślił.
– Unia Europejska to nie jest kościół. To nie jest pan Bóg, którego nie można obrazić, którego trzeba czcić na kolanach. To instytucja międzynarodowa, gdzie mamy swoje prawa – dodał pełnomocnikiem rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut