Wdowa po Krzysztofie Krawczyku skomentowała spektakl "Chciałem być" o zmarłym mężu. Rolę główną zagrał Mariusz Ostrowski.
Wdowa po Krzysztofie Krawczyku skomentowała spektakl "Chciałem być" o zmarłym mężu. Rolę główną zagrał Mariusz Ostrowski. Fot. Piotr Kamionka/ Reporter

11 września w Teatrze Powszechnym odbyła się prapremiera spektaklu "Chciałem być", inspirowanego życiem Krzysztofa Krawczyka. W przedpremierowym pokazie uczestniczyła m.in. Ewa Krawczyk, która nie kryła wzruszenia.

REKLAMA
Autorem spektaklu "Chciałem być" wystawianego na deskach Teatru Powszechnego jest Michał Siegoczyński. Reżyser zapowiedział, że pokaże nie tylko sceniczne życie wokalisty i muzyka, ale także to bardziej prywatne.
Michał Siegoczyński, reżyser spektaklu o Krawczyku

Gwiazdy show-biznesu funkcjonują jako zmitologizowane figury oderwane od rzeczywistości. Sukces i popularność pozbawiają ich ludzkich cech, choć na co dzień to normalni ludzie z krwi i kości – z takimi samymi problemami jak każdy.

Najbardziej interesuje mnie właśnie to pękniecie pomiędzy scenicznym wizerunkiem a tak zwanym normalnym życiem.

W rolę Krzysztofa Krawczyka wcielił się Mariusz Ostrowski – aktor znany m.in. z takich seriali, jak "Znaki" czy "Klangor". Ostrowski zdradził, że gestykulacji i mowy ciała Krawczyka nauczył się oglądając jego występy telewizyjne. – Nie miałem możliwości spotkać się z panem Krzysztofem na żywo, więc aurę mogłem brać tylko ze srebrnego ekranu – powiedział "Faktowi".
Przedstawienie przedpremierowo miała okazję zobaczyć Ewa Krawczyk. Wdowa po "polskim Elvisie" była zachwycona spektaklem i nie kryła wzruszenia. Swoimi wrażeniami podzieliła się z "Faktem".
Ewa Krawczyk

Jestem pod wrażeniem. Zadumałam się, pośmiałam, ale i popłakałam. Wzruszyłam się przy scenie śmierci ojca Krzysztofa. Pięknie zagrana. W spektaklu nie ma chronologii, ale wszystko jest zrozumiałe.

– I jest w tym Krzysztof. Są takie momenty, kiedy wydaje się, że to on stoi na scenie. Głos niekoniecznie, bo Krzysztofa głos jest bardzo charakterystyczny, ale już gesty, podobieństwo są duże – dodała.
Na prapremierze spektaklu był także wieloletni menadżer Krawczyka Andrzej Kosmala. Mężczyzna wyznał, że współpraca z teatrem nie od razu układała się pomyślnie.
– Na początku mieliśmy z teatrem delikatny konflikt. Poprosiłem o scenariusz i kiedy go zacząłem czytać, z powołaniem konsultanta, jednego ze znanych reżyserów teatralnych, stwierdziłem, że jest wiele scen opisanych przeze mnie w książce "Życie jak wino" – zdradził menadżer Krawczyka.

– Dlatego uzgodniliśmy z teatrem, że dodadzą w opisach, iż sztuka inspirowana jest książką Krzysztofa Krawczyka i Andrzeja Kosmali "Życie jak wino'. Myśmy tę pierwszą część książki napisali w 2010 r. Po śmierci dopisałem następną – powiedział Kosmala.
Na prapremierze zabrakło m.in. Krzysztofa Krawczyka Juniora. Jego przyjaciółka Katarzyna Filipiak zdradziła "Faktowi" powód absencji syna Krawczyka.
– Spektakl będzie na pewno dużym przeżyciem dla Krzysztofa. Musimy mu oszczędzać stresu, a ten wiązałby się ze spotkaniem pani Ewy i pana Andrzeja Kosmali. Dlatego z Marianem Lichtmanem wybieramy się na sztukę w innym terminie – przekazała.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut