We wtorek 14 września rusza kolejny sezon Ligi Mistrzów. Najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w europejskiej piłce. UEFA wygrała z Superligą, a na trybuny powracają kibice. W puli finansowej jest przeszło dwa miliardy euro. Zobaczcie, ile warte jest granie w piłkarskiej elicie Europy.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Liga Mistrzów to rozgrywki, które od przeszło trzech dekad elektryzują kibiców piłkarskich, nie tylko z Europy. To ogólnoświatowa marka, która, choć ma swoich stałych krytykantów, nadal przyciąga walką najmocniejszych klubów z kontynentu.
Skoro wielkie kluby i piłka nożna, nie może zabraknąć też wielkich pieniędzy. Rozgrywki organizowane przez UEFA od sezonu 1992/93 regularnie zyskują na wartości. Co niestety niekoniecznie ma przełożenie na pieniądze wpływające bezpośrednio na konta uczestników.
Superliga bez zaplecza
Zwłaszcza ci najbogatsi czują się pokrzywdzeni przez UEFA. Kontynuacja Pucharu Europy Mistrzów Krajowych miała być czymś, co przyciąga.
I do pewnego momentu tak faktycznie było. Jeśli jednak pojawiła się szansa, żeby zarobić... jeszcze więcej, doszło do rebelii. I tak powstała Superliga. Dokładnie w kwietniu 2021 roku.
Piętnaście klubów założycielskich, do tego trzy kolejne, które gościnnie miały dosiadać się do stołu. A na nim podana fura pieniędzy.
Rozgrywki dla snobów? Bardziej piramida finansowa, która miała być odpowiedzią na Ligę Mistrzów. Ta od sezonu 2024/25 miała być powiększona (już do przesady). Pomysł trafił zatem na pomysł.
Skończyło się jednak na niczym. Liga Mistrzów i UEFA obroniły się przed kolejną próbą przewrotu, którego początki sięgają jeszcze połowy lat 90. ubiegłego wieku.
Real Madryt, FC Barcelona i Juventus - są na cenzurowanym. Trójka wielkich zdrajców, którzy z podkulonym ogonem wrócili do Champions League.
Na początek 15 milionów
O finansowym znaczeniu funkcjonowania w europejskich pucharach nie ma co przekonywać. Wystarczy spojrzeć na wyliczenia, jakie w księgowości polskich klubów rozpoczynają się jeszcze na etapie... rund eliminacyjnych.
Co niestety przykre, na takowych bardzo często się kończą.
Już za sam udział w pierwszej rundzie eliminacji klub dostaje 280 tys. euro (w takiej walucie będziemy się poruszać). Czyli ok. 1,3 mln złotych.
Druga runda? 380 tys. (1,7 mln). Trzecia? 480 tys. (2,2 mln). Do fazy grupowej dochodzą najszczęśliwsi. W ramach biletu wstępu do Ligi Mistrzów dostają... 15,6 mln euro, czyli ponad 70 mln złotych!
Gdyby któryś z polskich zespołów dwa razy z rzędu awansował do fazy grupowej LM, mając ok. 150 mln zł plus bonusy (o nich za chwilę), mógłby zdystansować resztę krajowej stawki o kilka długości. Łatwo jednak napisać, trudniej zrobić.
Podwyżka po COVID-19
Letnie okienko transferowe w Europie obfitowało w wiele niezwykłych historii. Na czele z przenosinami dwóch najlepszych piłkarzy ostatnich dekad. Lionel Messi i Cristiano Ronaldo w grupie LM się nie spotkają, ale mecze ich drużyn z pewnością będą przyciągać kibiców.
Liga Mistrzów to zresztą miejsce, gdzie piłkarskie gwiazdy mogą błyszczeć w rywalizacji z najmocniejszymi. To dodatkowa nobilitacja. Dla Polaków radością powinny być dokonania Roberta Lewandowskiego. Trzeciego (za CR7 i Messim) w historii strzelca w Champions Leauge.
Kapitan reprezentacji Polski swoją grą sporo też zarobił dla Bayernu Monachium. Chociażby wygrywając rozgrywki w sezonie 2019/20.
Od nadchodzącej edycji kluby mogą liczyć na niewielką podwyżkę ze strony UEFA. To około osiem proc. wzrostu przychodów. Uczestnicy Ligi Mistrzów (32 kluby) podzielą nieco ponad dwa miliardy euro - w porównaniu do 1,95 miliarda za każdy z sezonów w latach 2018-21.
Zespół, który wygra komplet gier w fazie grupowej, zgarnie prawie 17 mln euro. Każde zwycięstwo to gwarantowane 2,9 mln. Za remis w Lidze Mistrzów płaci się 930 tys. Awans do 1/8 finału? 9,6 mln. Ćwierćfinał to 10,6 mln. Półfinał - 12,5 - a przegrany w finale zgarnia 15,5. Ile dla wygranego? 20 mln euro.
Finał edycji 2021/22 odbędzie się w Rosji, konkretnie w Sankt Petersburgu.
Marketing + ranking = dodatkowa kasa
Do puli pieniędzy trzeba też doliczyć tzw. prawa marketingowe oraz telewizyjne, które są dzielone pomiędzy uczestników. Tu do rozdania jest nieco ponad 300 mln.
Istotny jest również ranking klubów, który powstaje na podstawie ostatniej dekady występów. Z tego względu najwięcej otrzyma... jeden z rebeliantów i pomysłodawców Superligi, madrycki Real. Będzie to około 37 mln. Czyli już na starcie największe potęgi dostają od UEFA 50 mln. Tak po prostu.
Trzeba przyznać, całkiem przyjemne otwarcie imprezy.
Są też jednak ci mniejsi. Na podstawie rankingu najmniej dostanie Sheriff Tyraspol. Mistrz Mołdawii będzie mógł liczyć na dodatkowe 1,14 mln z "pieniędzy rankingowych".
Liga Mistrzów poza klubami to też wybitne jednostki. Wartość nie do końca policzalna na starcie rozgrywek. Choć taki CR7 już zdążył pobić rekordy sprzedażowe
Na końcu tej finansowej listy jest na szczęście nadal piłka nożna. Która po raz kolejny powinna się obronić w pucharowym, klubowym wydaniu.
Tym bardziej że na trybunach przeraźliwą, pandemiczną ciszę, zastąpią ci równie ważni - również pod finansowym względem - czyli kibice. I aż szkoda, że kolejny raz cała zabawa dziać się będzie bez udziału mistrzów Polski.
Cennik LM 2021/22
udział w fazie grupowej - 15,6 mln
zwycięstwo - 2,9 mln
remis - 930 tys
1/8 finału - 9,6 mln
1/4 finału - 10,6 mln
1/2 finału - 12,5 mln
finalista - 15,5 mln
zwycięzca - 20 mln
marketing + tv - 300,3 mln (do podziału)
ranking klubów - 600,6 mln (do podziału)
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut