Kayah
Kayah o problemach ze zdrowiem psychicznym. Fot. Paweł Wodzyński/East News
Reklama.
Trwa akcja Fundacji TVN "zdrowiewgłowie" z udziałem znanych osób, które opowiadają o swoich zmaganiach z chorobami psychicznymi. W ramach tego przedsięwzięcia budowane jest też Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży.
Czytaj także:
Swoją osobistą historią podzieliła się już między innymi Dorota Szelągowska, która zmagała się z silną nerwicą. Tymczasem także znana i lubiana piosenkarka Kayah zaangażowała się w tę akcję
Artystka nieraz już wspominała o tym, że ma skłonności do depresji. W najnowszej rozmowie z "Dzień dobry TVN" zaznaczyła, że lockdown i brak możliwości koncertowania źle wpłynęły na jej psychikę.
– Ja płaczę codziennie. Jestem nadwrażliwa, megasentymentalna, wzruszam się, gdy coś mi się bardzo podoba. (...) Głównie płaczemy, kiedy jesteśmy bezsilni (...) Wtedy to są łzy bezradności, no i zdarzały mi się takie łzy w lockdownie. Bez lockdownu też mi się zdarzają – wyznała gwiazda.
Kayah ujawniła, że zmagała się z depresją po urodzeniu syna w 1998 roku. – Baby blues trwa na ogół trzy dni, u mnie trwał pół roku i miałam do siebie wiele żalu, że nie umiem w pełni cieszyć się swoim macierzyństwem, że widzę je także w ciemnych kolorach, że nie radzę sobie z dzieckiem tak, jak widziałam, że robią to mamusie w telewizji – mówiła.
Na koniec wokalistka zwróciła się do fanów, aby nie bali się pójść na terapię. – Mądrzy ludzie, którzy wreszcie osiągnęli harmonię w swoim życiu, mówią, że nie spotkało ich w życiu nic lepszego niż właśnie terapia. Nie bójmy się. Szukajmy dobrych terapeutów, analizujmy nasze życie, poznajmy siebie samych, a wtedy łatwiej nam też będzie poznać innych – podsumowała.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut