Wilfredo Leon przerwał wywiad Vitala Heynena. "Tylko praca i ciężka praca. Zero radości"
Krzysztof Gaweł
14 września 2021, 23:12·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 września 2021, 23:12
Wesoły i szeroko uśmiechnięty Vital Heynen długo opowiadał po meczu z Rosją o radości, która stała się znakiem rozpoznawczym naszej drużyny. W pewnym momencie wywiad selekcjonera przerwał Wilfredo Leon. – Radość? O jakiej radości mówicie? Tylko praca i ciężka praca. Zero radości! – zażartował nasz gwiazdor, puścił "oczko" do dziennikarzy i ruszył do szatni. Nasz trener nie posiadał się z radości, po prostu.
Reklama.
– Jak było? Nieźle, całkiem nieźle. Może drugi set nie był tak dobry, ale pierwszy i trzeci całkiem niezłe – podsumował kapitalny triumf nad Rosją w ćwierćfinale ME Vital Heynen. Trener Polaków uśmiechał się szeroko, żartował, opowiadał dużo i barwnie dziennikarzom. I powinien być dumny z postawy Biało-Czerwonych.
– Graliśmy lepiej, niż myślałem trzy tygodnie temu, że możemy zagrać. Nie spodziewałem się, że uda się nam wejść na ten poziom. Widzicie jak pomagają nam kibice. Jak dzięki nim rośniemy. Gdybyśmy grali w pustej hali, albo w innym kraju, nie wiem czy by się nam udało wejść na taki poziom. Kibice dodali nam mnóstwo energii – zdradził po meczu sekret odrodzenia reprezentacji i znakomitej gry w ME.
Żurnaliści chwalili i doceniali postawę zespołu oraz poszczególnych siatkarzy, sporo ciepłych słów padło pod adresem kapitana Michała Kubiaka.
– Michał może nie grał od początku turnieju dobrze, ale jest liderem i chciał prowadzić ten zespół do zwycięstw. Tłumaczyłem to ludziom, że potrzebujemy jego energii, jego zaangażowania, jego gry w obronie i wsparcia na boisku. Teraz już wiecie, dlaczego jest dla nas tak ważny – triumfował nasz selekcjoner, który stawiał na skrzydłowego od początku turnieju.
Teraz nasz zespół przenosi się do Katowic, w Spodku zagra w półfinale ME w sobotę, a w niedzielę walczyć będzie o medal.
– Spotkania w Spodku będą dla mnie wyjątkowe, mam z niego wspaniałe wspomnienia. Być może zagram tam mój ostatni mecz w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Rekordy? Nigdy mnie nie interesują, patrzę przed siebie i chcę zdobyć medal ME. Nasz cel jest prosty, grać dobrą siatkówkę. Chcę, żeby siatkarze byli z siebie dumni gdy znajdą się po meczu w szatni – dodał nasz rozmówca.
Po Polakach widać, że zwycięska passa dodała im energii, lekkości w grze i radości na parkiecie. – Nawet poranny trening był w naszym wykonaniu znakomity. Siatkarze uśmiechali się, cieszyli zajęciami, była dobra energia. Pomyślałem sobie: ekstra, cztery lata jesteśmy razem i oni wciąż się tym cieszą. Nie brakowało trudnych momentów, ale i tak idziemy do przodu i cieszymy się tym, że jesteśmy razem – zdradził Vital Heynen.
Zapytaliśmy więc naszego selekcjonera, czy tej radości brakowało w Tokio. Vital Heynen nie chciał rozmawiać o igrzyskach, akurat przechodził przez strefę wywiadów Wilfredo Leon, zatrzymał się i spojrzał z ukosa na selekcjonera.
– Wilfredo, jak było dziś rano podczas treningu? – zagadnął Belg.
– Radość? O jakiej radości mówicie? Tylko praca i ciężka praca. Zero radości! – zażartował nasz gwiazdor, udając niezadowoloną minę. Dziennikarze i sam selekcjoner nie posiadali się z radości, Leon puścił do nas "oczko" i ruszył do szatni.
– Idź sobie, idź stąd. Kim pan w ogóle jest? Siatkarzem? – żartował Vital Heynen na odchodne. Jak widzicie, zwycięstwa i dobra atmosfera potrafią dodać drużynie skrzydeł i sprawić, że ciężka praca jest radością. Oby tak do końca tego turnieju, panowie!
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut