W kwietniu Sąd Okręgowy w Katowicach aresztował Pawła M. - dominikanina oskarżonego o gwałty i molestowanie. Według Komisji Eksperckiej badającej "aferę dominikańską", zakonnika przez wiele lat miał kryć jego przełożony, znany z telewizji o. Maciej Zięba. Kim jest ten człowiek?
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.
Od fizyka do publicysty
Maciej Zięba urodził się 6 września 1954 roku we Wrocławiu. Jego matka uczyła w szkole języka polskiego, a ojciec matematyki. Maciej początkowo poszedł w ślady ojca i w 1978 roku został magistrem fizyki.
Później jego preferencje uległy zmianie i zaczął pracować jako dziennikarz oraz współpracować z opozycją. Był pierwszym redaktorem naczelnym biuletynu "Solidarność Dolnośląska", a także dziennikarzem "Tygodnika Solidarność".
Maciej Zięba pisał m.in. dla "Gazety Wyborczej", gdzie prowadził rubrykę religijną "Arka Noego". Od 1990 roku jeździł po świecie i wygłaszał wykłady dotyczące teologii i przemian ustrojowych w Polsce XX wieku.
Ojciec Zięba występował również w telewizji. Prowadził program telewizyjny "Niezwykły pontyfikat", występował w programie "U źródeł cywilizacji" i w wielu innych. Ponadto był członkiem Rady Programowej Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie.
Błyskotliwa kariera w zakonie
W 1981 roku wstąpił do zakonu, a śluby złożył 5 lat później. W następnych latach uzyskał licencjat z teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiej Akademii Teologicznej. W latach 1988–1989 przebywał na stypendium w Niemczech, a rok później został stypendystą American Enterprise Institute w Waszyngtonie. Kilka lat później zrobił doktorat.
Liczne wizyty zagraniczne i porządne wykształcenie sprawiły, że o. Maciej Zięba stał się gwiazdą w zakonie. W 1990 roku został szefem dominikańskiego wydawnictwa "W drodze", a w 1998 prowincjałem polskiej prowincji Dominikanów. Ojciec Zięba przyjaźnił się z Janem Pawłem II.
Historia z alkoholem w tle
W 2005 roku o. Maciej Zięba zachorował na depresję i z tego powodu zaczął pić alkohol. Ojciec Zięba opisywał chorobę jako prawdziwe piekło, w którym jest się samotnym.
Z czasem duchowny zdecydował się sięgnąć po pomoc psychologa, który pomógł mu wyjść z dołka.- Jedynym rozsądnym wyjściem jest wizyta u specjalisty. Wtedy właśnie otrzymałem propozycję stworzenia Europejskiego Centrum Solidarności. Znowu obudziła się we mnie pasja - tłumaczył reporterowi SE.
Przyjaźń z Wałęsą i kłótnia z Adamowiczem
Europejskie Centrum Solidarności powstało w 2008 roku. Głównym celem instytucji było „upowszechnienie dziedzictwa „Solidarności” w Polsce i innych krajach oraz czynne uczestnictwo w budowie tożsamości europejskiej”.
- W ciągu dwóch lat wykonaliśmy gigantyczną pracę. ECS stał się znany, a przecież sporo naszej pracy pozostaje w ukryciu, jak gromadzenie archiwów czy przygotowanie muzeum - opowiadał SE ojciec Zięba.
Umowę o dofinansowaniu budowy ECS podpisał Bogdan Zdrojewski, ówczesny Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz. Na otwarciu siedziby ECS pojawił się Bronisław Komorowski, który pełnił wówczas funkcję prezydenta RP.
– Pamiętamy nasze rozterki, że inne ważne wydarzenia stały się ikoną zmian w Europie. Chcemy, by to polska Solidarność była znakiem zmian na lepsze i likwidacji systemu totalitarnego. Trzeba upowszechniać naszą dumę tu w Gdańsku – mówił Bronisław Komorowski.
O. Maciej Zięba ustąpił z miejsca dyrektora ECS w 2010 roku. Jako powód swojej decyzji podał konflikty z Pawłem Adamowiczem, który nie podzielał jego wizji ECS. Adamowicz zarzucał Ziębie autorytarny styl zarządzania i szastanie pieniędzmi.
Z okazji 30. urodzin Solidarności, o. Zięba przygotował spektakl, który kosztował 9 mln zł, z czego aż 3 mln przeznaczono na honoraria. Stanowiska menadżerskie o. Zięba obsadzał osobami zakonnymi.
Krycie przestępstw Pawła M.
Paweł M. to zakonnik, który zmuszał zakonnice do odbywania stosunków płciowych, a młodym kobietom tłumaczył, że "Pan Jezus tego chce". Kiedy zakonnice wyrażały wątpliwości związane z celibatem, Dominikanin odpowiadał, że "taka jest wola boża".
Grzeszny zakonnik słynął z uprawiania stosunków płciowych na ołtarzu, a także z przemocy fizycznej i innych skandalicznych praktyk, jak chociażby z przekształcania duszpasterstwa w sektę. Komisja Ekspercka twierdzi, że o. Maciej Zięba miał wiedzieć o gwałceniu zakonnic i nic z tym nie zrobił.
Sygnały dotyczące jego niecnych gwałtów dokonywanych przez Pawła M. miały docierać do ojca Zięby od początku 1998 roku, jednak Zięba usunął go z zakonu dopiero 2 lata później. Paweł M. został usunięty z posługi jedynie na rok. Dodatkową karą był wolontariat w hospicjum.
Choroba nowotworowa i śmierć
O. Maciej Zięba zmarł 31 grudnia 2020 roku w wieku 66 lat. Przyczyną śmierci była choroba nowotworowa. Dominikanin początkowo trafił do szpitala jeszcze w październiku, ale jego stan się poprawił i został wypisany.
W grudniu stan ojca Zięby uległ ponownemu pogorszeniu. Tym razem nie udało się go uratować. Na Twiterze pożegnał go Prezydent RP Andrzej Duda.
O. Maciej Zięba otrzymał wiele orderów i wyróżnień. Najważniejsze z nich to Krzyż Oficerski Odrodzenia Polski, Krzyż Wolności i Solidarności oraz (pośmiertnie) Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski.
Czytaj także:
Czytaj także:
Reklama.
O. Maciej Zięba
Prowincjał Dominikanów
– Wtedy nawet nie wiedziałem, że to choroba i że na nią zapadłem. Zsumowało się wiele czynników: brak urlopów, śmierć bardzo bliskiego mi Jana Pawła II, sprawa ojca Hejmo, która podzieliła prowincję, bliscy ludzie, na których się zawiodłem, bolesna choroba biodra. Wielu ode mnie odeszło, gdy zbliżało się zakończenie kadencji – opowiedział na łamach Super Expressu.
Komisja Ekspercka w sprawie "afery dominikańskiej"
Oświadczenie w sprawie o. Macieja Zięby
"Maciej Zięba zrobił bardzo dużo, żeby zatroszczyć się o swojego zakonnika. Jednak nie zrobił zupełnie nic, żeby zatroszczyć się o ofiary" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
O. Maciej Zięba
– Dwa tygodnie leżałem na OIOM-ie, byłem totalnie bezradny. Oddany w ręce wielu ludzi, podłączony do aparatur. Byłem tak osłabiony, że nawet modlić się nie mogłem, patrzyłem tylko na krzyżyk – o. Zięba wyznał dziennikarce Vivy.