
Od fizyka do publicysty
Maciej Zięba urodził się 6 września 1954 roku we Wrocławiu. Jego matka uczyła w szkole języka polskiego, a ojciec matematyki. Maciej początkowo poszedł w ślady ojca i w 1978 roku został magistrem fizyki.Błyskotliwa kariera w zakonie
W 1981 roku wstąpił do zakonu, a śluby złożył 5 lat później. W następnych latach uzyskał licencjat z teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiej Akademii Teologicznej. W latach 1988–1989 przebywał na stypendium w Niemczech, a rok później został stypendystą American Enterprise Institute w Waszyngtonie. Kilka lat później zrobił doktorat.Historia z alkoholem w tle
W 2005 roku o. Maciej Zięba zachorował na depresję i z tego powodu zaczął pić alkohol. Ojciec Zięba opisywał chorobę jako prawdziwe piekło, w którym jest się samotnym.– Wtedy nawet nie wiedziałem, że to choroba i że na nią zapadłem. Zsumowało się wiele czynników: brak urlopów, śmierć bardzo bliskiego mi Jana Pawła II, sprawa ojca Hejmo, która podzieliła prowincję, bliscy ludzie, na których się zawiodłem, bolesna choroba biodra. Wielu ode mnie odeszło, gdy zbliżało się zakończenie kadencji – opowiedział na łamach Super Expressu.
Przyjaźń z Wałęsą i kłótnia z Adamowiczem
Europejskie Centrum Solidarności powstało w 2008 roku. Głównym celem instytucji było „upowszechnienie dziedzictwa „Solidarności” w Polsce i innych krajach oraz czynne uczestnictwo w budowie tożsamości europejskiej”.Krycie przestępstw Pawła M.
Paweł M. to zakonnik, który zmuszał zakonnice do odbywania stosunków płciowych, a młodym kobietom tłumaczył, że "Pan Jezus tego chce". Kiedy zakonnice wyrażały wątpliwości związane z celibatem, Dominikanin odpowiadał, że "taka jest wola boża"."Maciej Zięba zrobił bardzo dużo, żeby zatroszczyć się o swojego zakonnika. Jednak nie zrobił zupełnie nic, żeby zatroszczyć się o ofiary" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Choroba nowotworowa i śmierć
O. Maciej Zięba zmarł 31 grudnia 2020 roku w wieku 66 lat. Przyczyną śmierci była choroba nowotworowa. Dominikanin początkowo trafił do szpitala jeszcze w październiku, ale jego stan się poprawił i został wypisany.– Dwa tygodnie leżałem na OIOM-ie, byłem totalnie bezradny. Oddany w ręce wielu ludzi, podłączony do aparatur. Byłem tak osłabiony, że nawet modlić się nie mogłem, patrzyłem tylko na krzyżyk – o. Zięba wyznał dziennikarce Vivy.