„Wolnoć Tomku w swoim domku”. Okazuje się, że coraz więcej swobody możemy spodziewać się także w podróży. Huffington Post opublikował na stronie oferty hoteli, które dają pełną swobodę swoim gościom nie tylko za drzwiami ich pokojów, ale na terenie całego ośrodka. Oto przegląd tych najciekawszych.
Moorea Beach Cub w THEhotel w Las Vegas ma wydzielony ekskluzywny basen, w którym odbywają się imprezy dla gości powyżej 21 lat. Dostępne są w nim masaże, opalanie topless dozwolone, a nawet mile widziane. W Hotelu Victor w Miami odzież można zrzucić w tureckiej łaźni, a w Ventana Inn & Spa w Kalifornii goście mogą wskoczyć nago do basenu, bez obaw, że dosięgnie ich ciekawski wzrok pozostałych, przebywających w hotelu turystów.
W Meksyku ciekawym miejscem wydaje się Desire Resort Riviera Maya w Puerto Morelos. Można tam spotkać gości w każdym wieku – zarówno starsze małżeństwa, jak i młodych nudystów. Wszystkich łączy wspólna cecha – uwielbiają się rozbierać. Hotel reklamuje się jako miejsce totalnej wolności, gdzie fantazje stają się rzeczywistością. A mogą zostać zrealizowane na terenie całego obiektu: piaskowej plaży, w dużym basenie, czy jaccuzi. Tych, którzy marzą o wakacjach bez dzieci, przekonać może oferta przeznaczonych tylko dla dorosłych hoteli Temptation Resort Spa w Cancun i San Jose del Cabo. Chętni mogą opalać się i pływać topless, a ci, którzy poszukują mocniejszych wrażeń, mają okazję na wieczorne prowokacyjne zabawy w nieskrępowanym towarzystwie.
Breezes Grand Resort & Spa Negril w Negril na Jamajce godzi oczekiwania nudystów i ubranych gości. Obiekt jest podzielony na „nagą” i „świętoszkowatą” sekcję, a dokładnie oznaczenie sprawia, że nikt nie znajdzie się w niespodziewanym miejscu. Ci, którzy wybiorą odważniejszą opcję mogą liczyć na wiele atrakcji, m.in. body painting. Z kolei Sunset Beach Resort & Spa w Montego Bay na Jamajce to wybitnie imprezowe miejsce ze swoimi sześcioma barami i nocnym klubem, w którym po szaleństwach poprzedniego dnia można wypocząć na specjalnie wydzielonej plaży dla naturystów.
Mimo że przedstawione na Huffington Post propozycje w większości ulokowane są w Ameryce Północnej, Środkowej, bądź na Karaibach, to pomysł na wolne od uprzedzeń wobec nagości ośrodki wypoczynkowe należy do Europejczyków. Już w 2009 roku dziennikarka „The Times” Helena Frith Powell wybrała się do prawdopodobnie pierwszego na świecie hotelu bed&breakfest, który otwarto w Hylterbergu – miejscowości położonej w regionie Skania w Szwecji. Nagość jest dozwolona nie tylko na korytarzach obiektu, ale także w otwartej dla wszystkich jadalni – do posiłków można zasiadać bez ubrań. Reporterka gazety wspominała, że nadzy sąsiedzi z innych stolików odwracali jej uwagę od jedzenia. Ale ogólne wrażenia były dobre. – Nie miałam dylematu, co założyć na śniadanie, czy spacer. Zrzuciłam swoje zahamowania razem z ubraniami – opisywała na łamach „The Times" Helena Firth Powell. To pierwsza tego typu oferta dla miłośników nagości. Wcześniej ograniczały się one do campingów i bungalowów.
Większość ma jednak obawy, że z nagością nie jest im do twarzy. O to, co zrobić, by zmienić zdanie, zapytaliśmy projektantkę Anię Kuczyńską: - Przede wszystkim z nagością trzeba czuć się dobrze. I nie zależy to od naszej fizyczności, czy gabarytów. Pewność siebie najmocniej dodaje uroku. Mimo „słonecznej” nagonki, nie ma co kryć, że lekko opalone ciało wygląda dużo lepiej i jest bardziej atrakcyjne. Do nagości pasuje też biżuteria. I dobre, eleganckie klapki. Bardzo liczy się pielęgnacja ciała na naprawdę wysokim poziomie.
Lokalizacja i wygląd hoteli oraz dość ciekawa oferta mogą kusić. Pozostaje tylko jedna obawa. Czy wypoczynek w nagości nie ogołoci za bardzo naszych portfeli?