Doda była gotowa ze sobą skończyć. Opowiedziała o kulisach rozstania z Emilem Stępniem
redakcja naTemat
16 września 2021, 13:53·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 września 2021, 13:53
Ostatni, prywatny czas nie był łaskawy dla Dody. Niedawno Rabczewska otworzyła się w jednej z relacji live na Instagramie. Wokalistka powiedziała o najtrudniejszych momentach rozstania z mężem Emilem Stępniem. "Ja wiem i obydwoje wiemy, czyja jest wina. (...) Dla mnie najważniejsze jest szybkie rozstanie i rozwód" – przyznała, odsłaniając małżeńskie kulisy.
Reklama.
Doda przez długi czas trzymała język za zębami i nie chciała komentować informacji o rozstaniu z Emilem Stępniem. Dopiero w czerwcu tego roku zdecydowała się powiedzieć o rozwodzie z producentem filmowym. Zapewniała wówczas, że "decyzja była długo przepracowana, przemyślana i jest ostateczna".
Wokalistka coraz bardziej otwiera się na mówienie o swoim samopoczuciu, przemyśleniach i stanie psychicznym. Ostatnio przyznała, że relacja z Amerykaninem Maxem Hodgesem dodała jej skrzydeł i pozwoliła "wyjść z mroku".
W połowie września artystka zorganizowała transmisję live na Instagramie. Uchyliła rąbka tajemnicy, odpowiadając na komentarz od fana. Wyraził podziw dla szczerości i autentyczności piosenkarki, która nie boi się mówić o swoich emocjach i przeżyciach.
Doda szczerze o depresji i rozstaniu z mężem
"Nie wiem tak do końca z tą uczciwością i szczerością, bo nie byłam szczera i uczciwa wobec was. I tak naprawdę ukrywałam przez ostatni, więcej niż rok, wiele rzeczy. Doprowadziło mnie to do skraju, na dno. Nie oceniałabym tego przez pryzmat braku uczciwości do moich fanów. Po prostu uznałam, że wstydzę się, jest mi głupio i nikt mi w to nie uwierzy" – wyznała.
"Nikt mi nie uwierzy w prawdę. W to, co się dzieje w moim małżeństwie i przez jakie piekło przechodzę" – dodała wymownie. Zwierzyła się, że czuła się zrezygnowana i była gotowa popełnić samobójstwo.
"Powiedziałam jasno Emilowi, że jeśli będzie mi robił problem z rozwodem albo nie da mi tego rozwodu, to ja po prostu skaczę z okna. Ja już nie chcę tego dłużej ciągnąć" – tłumaczyła.
Doda nie potrzebuje rozwodu z orzeczeniem winy
Rabczewska powiedziała, że żałuje bycia nieszczerą wobec najbliższych, którzy mogli jej pomóc. "Przez rok ukrywałam przed przyjaciółmi to, że jestem zaręczona... Oszukiwanie, trzymanie w sobie, nieszukanie pomocy i wsparcia w sytuacji takiego kryzysu i problemów, które nagle na ciebie spadają to jest najgorsze co można zrobić" – zapewniła.
Doda wyznała, że nie chce rozwodu z orzekaniem winy. Stara się też o rozwód kościelny. "Ja wiem i obydwoje wiemy czyja jest wina. Nikt, żaden sąd nie musi mi tego udowadniać. Nie potrzebuję opowiadać o moich, naszych prywatnych sprawach. Dla mnie najważniejsze jest szybkie rozstanie i rozwód. Po prostu zapomnienie o tej całej sytuacji" – podsumowała.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut