
W czwartek fanów sportu zasmucił fakt, że z YouTube zniknął Kanał Sportowy. Internauci głowili się nad tym, jaki był powód. Po pewnym czasie kanał wrócił jednak na platformę, o czym redakcję naTemat.pl poinformował Michał Pol.
REKLAMA
Kanał Sportowy to jeden z najchętniej oglądanych przez Polaków kanałów na YouTube. Wieść o tym, że zniknął on z platformy, zszokowała jego widzów. "Otrzymujemy liczne zapytania i chcemy udzielić właściwych odpowiedzi. Wyjaśniamy sprawę. Wrócimy do Was z odpowiednimi informacjami" – uspokajali na Twitterze twórcy kanału.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie ze współautorem kanału, czyli Michałem Polem, który akurat mógł przekazać radosną dla fanów nowinę. – Już ponownie jest na YouTube – poinformował w rozmowie z naTemat. I faktycznie, Kanał Sportowy można śledzić w sieci.
W mediach społecznościowych część internautów sugerowała, że powodem blokady mogły być telefony widzów. Zapytaliśmy więc Pola o to, dlaczego kanał został zdjęty. – A kto to wie? – odpowiedział szczerze dziennikarz sportowy.
Przypomnijmy, że Kanał Sportowy obserwuje na YouTube ponad 567 tys. użytkowników. Jego właścicielami są Krzysztof Stanowski, Michał Pol, Mateusz Borek i Tomasz Smokowski.
Czytaj także: