Vital Heynen dla naTemat: Być może to mój ostatni mecz w roli selekcjonera reprezentacji Polski
Krzysztof Gaweł
18 września 2021, 09:14·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 września 2021, 09:14
– Nie wiem, czy tak się stanie, ale być może zagram tam mój ostatni mecz w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Rekordy? Nigdy mnie nie interesują, patrzę przed siebie i chcę zdobyć medal ME – mówi naTamat Vital Heynen, selekcjoner reprezentacji Polski, która w sobotę zagra w półfinale czempionatu ze Słowenią. Czy Belg napisze kolejną piękną historię w katowickim Spodku?
Reklama.
Krzysztof Gaweł: Jak można ocenić postawę naszej drużyny? Wygraliście pewnie ćwierćfinał z Rosją, zagracie o medale w Spodku.
Vital Heynen: Gramy lepiej, niż myślałem trzy tygodnie temu, że możemy zagrać. Nie spodziewałem się, że uda się nam wejść na ten poziom. Widzicie jak pomagają nam kibice. Jak dzięki nim rośniemy. Gdybyśmy grali w pustej hali, albo w innym kraju, nie wiem czy by się nam udało wejść na taki poziom. Kibice dodali nam mnóstwo energii.
Energia płynie do was z trybun, jest pan dla nas niemal jak Nikola Tesla.
Kto?
Nikola Tesla, człowiek który wymyślił jak skutecznie okiełznać elektryczność.
Oczywiście wiem, kto to jest Nikola Tesla. (śmiech) Miałem nawet okazję współpracować z pewną firmą, która produkuje... nie, nie, dość. Nie idźmy w tę stronę. Podoba mi się to porównanie, ale nie rozmawiajmy o tym. (śmiech)
Dobrze, porozmawiajmy o siatkówce. Udało się odbudować kapitana Michała Kubiaka, mówił pan, że to jego brak odbił się na wyniku w Tokio.
Nie chcę już rozmawiać o Tokio. A Michał może nie grał od początku turnieju dobrze, ale jest liderem i chciał prowadzić ten zespół do zwycięstw. Tłumaczyłem to ludziom, że potrzebujemy jego energii, jego zaangażowania, jego gry w obronie i wsparcia na boisku. Teraz już wiecie, dlaczego jest dla nas tak ważny.
Zagracie w Spodku, który dla pana ma szczególne znaczenie, prawda?
Spotkania w Spodku będą dla mnie wyjątkowe, mam z niego wspaniałe wspomnienia i nie ma chyba bardziej szczególnego dla mnie miejsca. Mam z nim związane trzy wspomnienia. Pierwsze, to ostatnie mecze w mojej karierze w Lidze Mistrzów, zagraliśmy tam w 2005 roku z Jastrzębskim Węglem (Noliko Maaseik wygrało spotkanie 3:0 - przyp. red.), pamiętam że zaprezentowano wówczas Raula Lozano jako trenera reprezentacji Polski.
Drugie to oczywiście mistrzostwa świata w 2014 roku, graliśmy w Spodku z reprezentacją Niemiec i zrobiliśmy coś, o czym się nam nawet wcześniej nie śniło. W Spodku zagrałem też pierwszy mecz jako trener reprezentacji Polski w 2018 roku, a naszym przeciwnikiem była Kanada (Polacy przegrali towarzyskie spotkanie 1:3 - przyp. red.).
Pora napisać kolejną piękną historię w katowickim Spodku.
Nie wiem, czy tak się stanie, ale być może zagram tam mój ostatni mecz w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Rekordy? Nigdy mnie nie interesują, patrzę przed siebie i chcę zdobyć medal ME. Nasz cel jest prosty, grać dobrą siatkówkę. Chcę, żeby siatkarze byli z siebie dumni gdy znajdą się po meczu w szatni i żeby dali z siebie wszystko. Żeby walczyli do końca i mieli poczucie, że zrobili wszystko co w ich mocy. Porażka? Oczywiście, że może się zdarzyć. Ale najważniejsze jest poczucie, że daliśmy z siebie wszystko.